Ochrona ziemniaków przed groźnymi agrofagami – konferencja ziemniaczana Agrosimex

Zapraszamy do obejrzenia pierwszej części konferencji ziemniaczanej Agrosimex, w której ekspertka Karolina Jazic opowie o ochronie ziemniaków przed groźnymi agrofagami.

 

Czego dowiesz się z filmu:

0:00 Wstęp i plan prezentacji

1:17 Zaraza ziemniaka

5:20 Źródła infekcji w Polsce

9:04 Zaraza ziemniaka – szczepy

11:32 Działanie fungicydów

13:57 Alternarioza

16:47 Szara pleśń

17:38 Poparzenia słoneczne

18:34 Jak dobierać środki fungicydowe by skutecznie chronić plantację?

20:30 Ochrona przed zarazą w praktyce

22:00 Kiedy wykonać pierwszy zabieg i jakimi środkami?

24:17 Co zastosować na początku kwitnienia?

25:16 Jakie produkty w pełni sezonu wegetacyjnego?

26:55 Co w przypadku dużej presji ze strony zarazy?

29:05 Jakie substancje pod koniec sezonu?

30:48 Co na ostatni zabieg przed desykacją?

31:50 Jak zwiększyć skuteczność zabiegu?

33:55 Zakończenie

 

 

Transkrypcja:

Witam serdecznie, drodzy państwo, na drugiej w tym roku Konferencji Ziemniaczanej, z cyklu Wiedza Plonuje.

Podczas dzisiejszego spotkania omówimy zabiegi, czy też działania, które możemy podjąć w pełni sezonu wegetacyjnego.

Drodzy państwo, ja się nazywam Karolina Jazic, jestem technicznymi menagerem upraw w firmie Agrosimex. Podejmę temat ochrony ziemniaków przed groźnymi agrofagami.

Drodzy państwo, podczas swojego wystąpienia skupię się przede wszystkim na tych najgroźniejszych, a więc zarazie ziemniaka oraz alternariozie. Także omówię, jak dobierać środki fungicydowe, aby skutecznie ochronić plantację.

Chciałabym tylko jeszcze powiedzieć, że warto, drodzy państwo, z uwagą słuchać wystąpień prelegentów, ponieważ na końcu też mamy właśnie konkurs. Zachęcam również do zadawania pytań na czacie, na dwa wybrane odpowiemy, każdy po swoim wystąpieniu. Na resztę postaramy się odpowiedzieć mailowo.

Drodzy państwo, jeśli chodzi o zarazę ziemniaka, jest to jedna z najgroźniejszych praktycznie chorób sezonu wegetacyjnego. Sprawcą tej choroby jest phytophthora infestans, organizm grzybopodobny. Optymalna temperatura do rozwoju infekcji, to można powiedzieć takie chłodniejsze temperatury 12-18 °C. Warunki, które sprzyjają rozwojowi zarazy, to wysoka wilgotność powietrza, mniej więcej takie 4-8 godzin są potrzebne zwilżenia liści, aby doszło do porażenia. Jest to pasożyt obligatoryjny. Atakuje tylko żywe tkanki.

Jak wyglądają objawy zarazy ziemniaka? Tak dla przypomnienia, drodzy państwo, na liściach możemy obserwować brązowo-oliwkowe plamy, wokół których pojawia się zielona obwódka. Ona jest tutaj bardzo fajnie pokazana na tym zdjęciu z prawej strony. Natomiast ona nie jest zawsze tak wyraźna, tak że to też nie jest tutaj taki wyznacznik, który pokazuje, że to musi być przy zarazie. Natomiast na spodniej stronie liścia w warunkach wysokiej wilgotności, na styku tkanki [zakłócenia, 00:02:44] obserwować nalot, biały nalot trzonków zarodnionośnych. To właśnie, tak jak wspomniałam, występuje bardzo często, gdy mamy podwyższoną wilgotność powietrza.

Takim objawem nietypowym jest występowanie tego nalotu na wierzchniej warstwie liścia, nie na spodniej, a na wierzchniej. Jest to objaw, który bardzo rzadko można obserwować, natomiast zdarza się. Ja bodajże te zdjęcia robiłam w 2018 roku, na początku sezonu, gdzie właśnie później też pobrałam te próbki zarazy do analizy i wyszło, że mamy do czynienia tutaj z bardziej agresywnymi szczepami zarazy, tak że jest też taka możliwość, żeby ten nalot występował na wierzchniej stronie, natomiast z zasady jest to na spodniej stronie. Objawy, są to takie brązowe plamy czy też brązowe zabarwienie tutaj łodyg ogonków liściowych. W wysokiej wilgotności też jest widoczny ten właśnie biały nalot. Występowania tych objawów jest niestety podatna na złamania. Zaraza ziemniaka, drodzy państwo, jest taką chorobą, która jak już wejdzie nam na pole, to tak naprawdę bardzo szybko potrafi zniszczyć całą plantację, tak jak widzimy chociażby na tych zdjęciach. Te zdjęcia natomiast były zrobione w 2020, czyli nie w poprzednim, ale jeszcze w poprzednim sezonie, gdzie faktycznie odmiana była dość podatna na zarazę i w szybkim tempie została zniszczona ta część nadziemna, praktycznie liście do zera zostały zniszczone. A co za tym idzie, jeżeli nie mamy asymilacji, jeżeli nie mamy tej części nadziemnej, to nie ma jak się budować plon. Tak że taka plantacja jest do likwidacji. Stąd też ważne jest, żeby nie dopuścić do czegoś takiego.

Objawy na bulwach, drodzy państwo, objawiają się poprzez zasinienie skórki. Po przekrojeniu ziemniaka, widzimy takie rdzawo-brązowe zabarwienie miąższu. Tak że również bulwy może porażać ten patogen.

Natomiast, drodzy państwo, skąd się w ogóle bierze zaraz ziemniaka?

Jeśli chodzi o źródła infekcji, to mogą to być oospory, który zimują w glebie. Są to grubościenne formy przetrwalnikowe zarazy, bardzo niebezpieczne, bo potrafią spowodować infekcje odglebowe, także na początku sezonu. Źródłem mogą być także sadzeniaki. Nie zawsze będziemy widzieć te charakterystyczne objawy, że sadzeniak jest porażony przez zarazę, czasem zdarza się, że są one porażone w sposób latentny, bezobjawowy. Wówczas, drodzy państwo, nie zdajemy sobie sprawy, że wprowadzamy już źródło infekcji na pole od początku sezonu.

Także źródłem infekcji mogę być sterty odpadowe, pozostawione na polach po poprzednim sezonie. Tak że zwróćmy uwagę, aby nie doprowadzać do czegoś takiego, bo to jest także kolejne właśnie źródło porażenia.

Do porażenia może też dojść poprzez przenoszenie zarodników konidialnych z sąsiednich plantacji, ale nie tylko z sąsiednich, bo także tych bardziej oddalonych, gdyż zarodniki mogą przedostawać się z

wiatrem, z wodą, nawet na parędziesiąt kilometrów odległości. Tak że bardzo ważne jest tutaj właśnie to, żeby nie doprowadzić do infekcji, bo tych źródeł jest, jak widzimy, wiele.

Także samosiewy, drodzy państwo, problem ostatnich lat, kiedy nie mamy takiej prawdziwej zimy, kiedy faktycznie te temperatury zimą nie są aż tak [zakłócenia, 00:07:15] problem samosiewów pojawia się właśnie na polach. Tak że to też może być źródło porażenia zarazą ziemniaka.

Drodzy państwo, tutaj mamy taki schemat, pokazujący cykl rozwojowy zarazy ziemniaka. Zaraza może rozmnażać zarówno w sposób płciowy, jak i bezpłciowy. Jeśli chodzi o rozmnażanie płciowe. Drodzy państwo, tutaj mamy połączenie, z lewej strony, jeśli będziemy tutaj śledzić połączenie lęgni z plemnią, czyli oogonium z anterydium i w wyniku tego powstanie oospora. To o czym mówiłam, jest ona grubościenna, bardziej odporna na niekorzystne warunki, na niekorzystne czynniki, przez co potrafi przezimować, potrafi przez długi okres czasu w tej glebie przetrwać. Z niej tutaj kiełkuje nam zarodnia. Natomiast bezpłciowe rozmnażanie. Z porażonej rośliny, drodzy państwo, tutaj też może wegetatywnie zarodnia powstać. Zauważmy, że przy różnych warunkach klimatycznych, w różny sposób to się dalej rozwija. Wówczas ta zarodnia bezpośrednio kiełkuje na liściu. Natomiast bardziej niebezpieczne jest, gdy mamy chłodniejsze temperatury, takie 12-16 °C. Wówczas może się z zarodni wytworzyć 6-16 zarodników pływkowych, a więc mamy więcej jakby potencjalnych źródeł infekowania.

Z typem kojarzeniowym A1, tak zwaną „starą zarazą”, gdzie temperatura optymalna, czy też zakres temperatur, w jakich występowała zaraza, wynosił między 10 a 25 °C. Natomiast cykl trwał przeciętnie od 7 do 10 dni.

Natomiast właśnie w latach 70. z Ameryki Środkowej przyszedł do nas typ kojarzeniowy A2, zaczął się pojawiać, bardziej agresywny. Gdzie zakres temperatur, w których mógł się rozwijać, wynosił już od 5 do 27 °C, czyli szerszy mamy ten zakres. Natomiast cykl trwał przeciętnie 3 do 5 dni, a więc o połowę krótszy.

Co jeszcze, drodzy państwo, niebezpieczne, te szczepy zaczęły się ze sobą krzyżować A1 z A2. Właśnie w ostatnich latach dlatego zwiększyła się agresywność choroby. Pojawiły się mutacje. Nowe agresywne szczepy. Także te odporne na odporne różnego rodzaju substancje fungicydowe. Ale także w te formy przetrwalnikowe oospory, o których już dzisiaj wspomniałam, które mogą infekować od początku sezonu właśnie odglebowo.

Co oznacza, że ten cykl jest krótszy niż był przy tym typie kojarzeniowym A1?

Otóż ten szczep zwykły A1 potrzebował średnio 7-10 dni na pełny rozwój, a więc średnio przyjmując 8 dni, po 8 dniach mamy kolejnych 10 tysięcy nowych źródeł porażenia. Natomiast przy szczepie agresywnym, jeśli mamy cykl 3-5 dni, czyli średnio 4 dni, to po 4 dniach mamy tę ilość kolejnych źródeł. Natomiast każdy może być przez następne 4 dni znowu źródłem porażenia, więc po 8 dniach znacznie szybciej zachodzi niszczenie plantacji. Tak że należy to też mieć, drodzy państwo, na uwadze, żeby faktycznie nie dopuszczać do pojawienia się zarazy.

Wyobraźmy sobie, drodzy państwo, że tutaj mamy przekrój przez liść. Chciałam w ten sposób pokazać, jak działają dane substancje czynne.

Od góry mamy powierzchnię liścia, spadający zarodnik phytophthory infestans. I w tym momencie, drodzy państwo, na początku, przed zainfekowaniem działają substancje kontaktowe, czyli zoksamid, fluazynam, amisulbrom, folpet. Do niedawna na przykład też zarejestrowany mankozeb i tak dalej.

Następnie już widzimy, że strzępka infekcyjna już wnika do liścia. W tym momencie działanie mają substancje, takie jak dimetomorf, mandipropamid, walifenalat, czyli te substancje wgłębne.

Dalej strzępki tutaj bardziej już penetrują tkanki liścia. W tym momencie możemy zahamować, jeszcze zadziałać substancją cumoksanil.

Dalej poprzez przejście do wiązek przewodzących. Tu już musimy wziąć pod uwagę substancje systemiczne. Takie jak propamokarb, oksatiopiprolina, do niedawna możliwy do stosowania też metalaksyl, substancja jakby sama w sobie nie została wycofana, natomiast ona była w preparatach w połączeniu z mankozebem, jak wiemy mankozeb od tego roku już nie jest możliwy do stosowania, więc tym samym też ta substancja też nie jest dostępna w preparatach.

Drodzy państwo, substancje antysporulacyjne, czyli substancje, które nie pozwalają na wytworzenie się tego zarodnikowania na spodzie liścia. Tutaj tak samo propamokarb bądź oksatiapiprolina, czy też ten metalaksyl mają działanie.

Jeśli się zdarzy tak, że już widzimy ten nalot na spodzie liścia, to pamiętajmy, żeby zawsze dodać wówczas substancję zabijającą zarodniki pływkowe, jak chociażby fluazynam, amisulbrom czy cyjazofamid, które zabezpieczą nam także bulwy przed porażeniem. Jak wiemy, porażone bulwy, to nic innego, jak pogorszenie jakości ich, także jakości do przechowania, do magazynowania. Jest to na pewno ważna kwestia.

Kolejna choroba, drodzy państwo, druga, która pojawia się w sezonie wegetacyjnym, to alternarioza, powodowana przez dwa patogeny: alternarię solani, powodując suchą plamistość liści czy alternarię

alternata – brunatną plamistość liści. Zakres temperatur, w jakich może tutaj występować, jest dość szeroki od 5 do 30 °C. Natomiast znacznie częściej obserwujemy właśnie przy tych wyższych temperaturach, często przy upalnych latach, kiedy rośliny są osłabione i ich wigor tutaj pogorszony. Wystarczy okresowe zwilżenie liści, właśnie naprzemiennie z tą słoneczną, ciepłą pogodą. Tutaj nie musimy mieć długiego okresu zwilżenia, wystarczy przelotny opad deszczu, deszczowanie, nawet poranna rosa. Patogen najczęściej właśnie poraża osłabione rośliny, martwe bądź uszkodzone tkanki, czyli takie, które są, drodzy państwo, na przykład niedożywione, brak im właśnie jakiś składników pokarmowych czy samej wody, właśnie w okresie upałów też często alternariozę możemy obserwować. Przede wszystkim obserwujemy od spodnich, od tych najstarszych dolnych liści rośliny, czy od tych właśnie najsłabszych.

Jak wygląda alternarioza? Też dość charakterystyczne plamy, brązowe na liściach. Można tutaj zaobserwować takie charakterystyczne strefowanie, przypominające tarcze strzelnicze czy też słoje drzewa. Wokół tworzy się takie żółte zabarwienie, liść żółknie, jest to efekt wytwarzanej przez patogen toksyny. Plamy mogą być większe, mogą być mniejsze. Przyjęło się, że te większe powoduje alternaria solani, natomiast te mniejsze alternaria alternata. Ale tak naprawdę, jeśli weźmiemy do analizy te plamy, to na tych mniejszych też możemy odnaleźć właśnie alternarię solani, więc gołym okiem tak naprawdę ciężko to zdiagnozować.

Tutaj jeszcze mamy pokazane inne zdjęcia, jak wyglądają objawy, jak zostaje ograniczona powierzchnia asymilacyjna liści. A w wyniku tego oczywiście pogorszeni plonów.

Objawy też możemy obserwować na bulwach. Objawy na bulwach powoduje tylko alternaria solani. Alternaria alternata nie powoduje tutaj uszkodzeń bulw. Jeszcze, drodzy państwo, chciałam wspomnieć o jednej chorobie, która też pojawia się w sezonie, o której często nie zdajemy sobie sprawy albo po prostu nie wiemy, że ona może na plantacji gdzieś tam się pojawiać, jest to szara pleśń, powodowana przez grzyby z rodzaju botryris. Optymalna temperatura do rozwoju infekcji, to 18-24 °C. Ważna jest wysoka wilgotność oraz ograniczony dostęp do światła. Jest zarówno pasożytem, jak i saprofitem. Może pojawiać się na tkance żywej, może pojawiać się na tkance martwej, właśnie zazwyczaj na tych uszkodzonych tkankach jest widoczna. Jeszcze jedno, objawy już nie powodowane przez patogen, a bardziej fizjologiczne, to poparzenia słoneczne. Mówię o tym, ponieważ bardzo często są one mylone z zarazą, z alternariozą, a tak naprawdę jest to uszkodzenie spowodowane przez duże nasłonecznienie. Kiedy najczęściej obserwujemy tego typu objawy? Kiedy wykonamy oprysk wciągu dnia, bądź kiedy deszczujemy wciągu dnia, ale nie tylko, także wystarczy chociażby zwilżenie liści w nocy, czy też poranna nawet rosa. Jeśli szybko, wcześnie rano nam

przyjdzie mocne nasłonecznie i ta kropla wody jeszcze będzie obecna na liściach, to ona zadziała, jak soczewka i pod wpływem intensywnego nasłonecznienia wypali nam tutaj tkanki. To też oczywiście pogarsza powierzchnię asymilacyjną.

Jak dobierać zatem środki fungicydowe, aby skutecznie ochronić plantację?

Po pierwsze, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań.

Po pierwsze, jaka jest obecnie pogoda? Czy mamy niższe temperatury, bardziej chłodną pogodę, czy może upalne lato, czy też są opady deszczu, czy bardziej sucho. To jest na pewno takie podstawowe pytanie, które musimy sobie zadać.

Po drugie, jakie są prognozy na najbliższe dni? Czy są planowane właśnie opady deszczu, czy jakie właśnie warunki gdzieś tam w tych prognozach są widoczne.

Kolejne pytanie, jaki środek został poprzednio zastosowany? Pamiętajmy, drodzy państwo, o tym, żeby nie stosować tych samych produktów jeden po drugim, czy też kilka razy w sezonie. Pamiętajmy też, że nie tylko chodzi o nazwy środka, ale też skład środka, bo substancja może być w innych produktach ta sama. Też sprawdzajmy mechanizmy działania. To jest na pewno istotne, aby zapobiegać tutaj uodpornieniom.

Jaka jest faza i kondycja roślin? Czy mamy początek sezonu, czy też końcówkę i zamieranie roślin. Czy mamy odmianę, która jest [zakłócenie, 00:20:03].

Tak że to są na pewno istotne kwestie. Jeśli na przykład mamy mniejsze rośliny, to jest lepsze też przewietrzenie łanu, niż przy dużych roślinach. Tak że przy tych dużych może się utrzymywać wilgotność sprzyjająca właśnie chorobom.

Drodzy państwo, ja zachęcam zawsze do odwiedzania strony www.euroblight.net i posiłkowania się tabelami, które są tam do pobrania. Mówią nam one o działaniu preparatów fungicydowych, o tym, na jakie części rośliny działają, w jakim stopniu, jak są mobilne w roślinie, czy są kontaktowe, czy wgłębne, czy działają układowo.

Tak że zachęcam, aby tymi tabelami się gdzieś posiłkować przy doborze preparatów.

Drodzy państwo, różne fungicydy, różne substancje fungicydowe działają w różnych miejscach patogena, w różnych miejscach komórki patogena. Tworząc też różne mechanizmy działania. To też jest ważne, żebyśmy brali pod uwagę, aby nie spowodować tych uodpornień, bo co z tego, jeśli będziemy powiedzmy, zmieniać preparat, ale w każdym będziemy ten sam mechanizm działania

stosować. Tak że oczywiście jesteśmy obecnie w dobie wycofywania preparatów, dlatego tym bardziej warto zwracać na to uwagę, żeby te, które jeszcze nam zostają na rynku, dbać o nie i żeby nie spowodować tutaj pogorszenia ich skuteczności.

Kiedy wykonujemy pierwszy zabieg?

Drodzy państwo, przyjęło się, że mniej więcej w okresie zwierania międzyrzędzi. Natomiast to też zależy od pogody przede wszystkim, czy mamy bardziej deszczową, czy suchą, wyższe temperatury. Po drugie, od tego, czy mamy na przykład w pobliżu plantacje z odmianami wczesnymi, chociażby pod osłonami, gdzie jest specyficzny mikroklimat i tam najprędzej ta infekcja zachodzi. Często te odmiany bardzo wczesne nie są tak mocno też chronione, bo po prostu w krótkim czasie schodzą z pola i po prostu też nie zależy rolnikowi na dużych nakładach. Ale to, pamiętajmy, może stanowić źródło infekcji, więc też starajmy się wówczas zadbać i zabezpieczyć plantację.

Kolejne pytanie, jaki produkt wybrać?

Drodzy państwo, tutaj na początku sezonu ja zachęcam do stosowania mocnego rozwiązania. Dlaczego? Po pierwsze są te oospory, które mogą stanowić źródło infekcji wczesnych, tutaj odglebowych, ale także sadzeniaki mogą stanowić właśnie źródło tych początkowych wczesnych infekcji. Dlatego, drodzy państwo, warto jednak mocniejsze rozwiązanie zastosować, na przykład Axidor bądź Proxanil preparat wgłębnosystemiczny, w obniżonej delikatnie dawce 2 litry na hektar. Zarówno Axidor, jak i Proxanil posiadają w swoim składzie te same substancje: propamokarb, cymoksanil, są to tożsame produkty tego samego producenta, różnią się po prostu nazwą i opakowaniami. Do tego dodać Fluazinovą, czyli substancję kontaktową, ale także zabijającą zarodniki pływkowe. Jest to kompleksowe rozwiązanie, mocne, trzy substancje: kontaktowa, wgłębna i systemiczna. Tak że zachęcam, żeby na początku jednak uderzyć mocniej, żeby później faktycznie tych problemów sobie nie narobić.

Co na początku kwitnienia możemy zastosować?

Otóż, drodzy państwo, fajnym rozwiązaniem, fajnym produktem jest Presidium. Posiada w swoim składzie dwie substancje uzupełniające się: zoksamid – kontaktowy i dimetomorf – wgłębny. Łatwe dawkowanie 1 litr na hektar. Bardzo fajne rozwiązanie właśnie na zarazę ziemniaka. Substancje obje mają różne mechanizmy działania, tak że dość ciekawy preparat. Innym rozwiązaniem, także ciekawym jest pak zdrowy ziemniak, w którego skład wchodzi Fluazinova i Sacron. Dawki, które tutaj stosujemy 0,4 litra Fluazinov, 0,2 kilograma Sacronu. Pak jest przeznaczony na 2,5 hektara. Tak że jak najbardziej też polecam, mamy substancję wgłębną i kontaktową.

Następnie, drodzy państwo, co stosować w pełni sezonu wegetacyjnego. Tu warto już naprawdę zwrócić uwagę też na tę pogodę. Jeśli mamy bardziej upalne lato, wyższe temperatury, nie ma aż tak dużo deszczu, wówczas musimy bardziej zwrócić uwagę na alternariozę. Możemy wybrać jeden z gotowych produktów zarówno na zarazę i alternariozą, bo o tej zarazie to nigdy nie zapominajmy jednak. Cabrio Duo bądź Carial Star, warto do tego dodać też Sacron, czyli substancję wgłębną, wzmacniającą działanie jeszcze na zarazę. W szczególności, gdy chociażby nawadniamy plantację, zarówno Cabrio, jak i Carial posiadają w swoim składzie mocne substancje przeciwko alternariozie. W Cabrio mamy pirakostrobinę, w Carialu difenokonazol. Po drugiej stubstancji, że tak powiem, wgłębnej, jeszcze mamy na zarazę ziemniaka. Tak że przede wszystkim są to mocne rozwiązania na alternariozę, troszeczkę słabsze przeciwko zarazie.

Ciekawym rozwiązaniem jest też połączenie Presidium z Tazerem. Presidium, jak już państwu wspomniałam, dimetomorf, zoksamid – dwie substancje przeciwko zarazie. A w Tazerze mamy azoksystrobinę, czyli substancję, która działa dość fajnie na alternariozę. Czyli mamy kompleksowe też rozwiązanie na obie choroby. Mocniejsze trochę na zarazę ziemniaka, niż w poprzedniej propozycji.

W przypadku, drodzy państwo, gdy mamy dużą presję ze strony zarazy ziemniaka, czyli występują opady deszczu, czyli mamy bardziej umiarkowane temperatury, wówczas możemy pokusić się o rozwiązanie Proxanilu bądź Axidoru z Fluazinovą. Gdyby się zdarzyło, że obserwujemy na swoim polu już pierwsze objawy, pierwsze plamy na liściach zarazy ziemniaka, to taka mieszanina w pełnych dawkach zastosowana, czyli 2,5 litra i 0,4 litra – pomaga nam zahamować infekcję. Ważne jest, żeby też po trzech dniach jednak powtórzyć ten zabieg. Zamiast Fluazinovej można wówczas zastosować, w tej mieszaninie Leimay, aby zmienić trochę tutaj mechanizm działania czy też substancję. Daje nam tutaj tę ochronę właśnie hamującą zarazę. Dlaczego, drodzy państwo? W Proxanilu, Axidorze mamy cymoksanil – substancja wgłębna, interwencyjna, która właśnie wysusza te objawy. Natomiast druga substancja zawarta w tych produktach, to propamokarb – działający systemicznie, można powiedzieć, od środka nam chroni roślinę. A Fluazinova oprócz tego, że zabezpiecza przed nowym porażeniem, to też zabija zarodniki pływkowe, czyli nie pozwala na infekcję plonu. Tutaj jeszcze raz wrócę do tego schematu, w jaki sposób działają substancje czynne. Z zaznaczeniem szarym kolorem tych substancji, które są obecne w mieszaninie na zahamowanie zarazy. To nam pokazuje, drodzy państwo, że na każdym z tych etapów rozwoju infekcji, mamy w tej mieszaninę którąś substancję, która działa właśnie w tym momencie. Tak że dlatego to jest świetne rozwiązanie, mocne na zahamowanie. Oczywiście starajmy się nie dopuszczać do takich działań.

Jakie substancje, drodzy państwo, stosujemy pod koniec sezonu, kiedy rośliny już naturalnie zaczynają zamierać, kiedy już ich wigor jest mniejszy, krążenie soków roślinie jest mniejsze. Wówczas tak naprawdę nie mają racji bytu już substancje systemiczne, bardziej stawiamy na substancję wgłębne, kontaktowe i tutaj możemy też wykorzystać właśnie pak zdrowy ziemniak, możemy wykorzystać Presidium, Cabrio, Carial, także produkt Folpan, zawierający w swoim składzie folpet – jest to substancja, która działa zapobiegawczo zarówno na zarazę, jak i alternariozę. Bardzo podobna, można powiedzieć do mankozebu. Można wykorzystać jakby na zastąpienie mankozebu właśnie w sezonie. Pod koniec sezonu możemy połączyć jak najbardziej też z Sacronem ją, czyli z cymoksanilem bądź chociażby z Leimayem, kiedy już chcemy wziąć pod uwagę ochronę bulwy.

Pamiętajmy, że końcówka sezonu, czyli już zamieranie naci, kiedy rośliny są osłabione. To też moment, kiedy alternarioza może nam się mocniej pojawiać. Warto do zabiegów jeszcze dodawać preparaty na alternariozę, na przykład Tazer, Signum, czy wspomniany już Folpan, ale także solo występujący difenokonazol.

Co, drodzy państwo, na ostatni zabieg przed desykacją?

Szczególnie, jeśli uprawiamy ziemniaki przeznaczone do magazynowania, czy też produkujemy sadzeniaki, to już na pewno musimy wziąć pod uwagę preparaty zabierające zarodniki pływkowe, aby nie doprowadzić do porażenia bulw, bo jednak może to doprowadzić później do gnicia ziemniaków w przechowalni.

Takimi substancjami jest amisulbrom, który jest zawarty w Leimayu, bądź też fluazynam zawarty w Fluazinovej. Tutaj już stosujemy pełne dawki, czyli 0,5 litra Leimaya bądź 0,4 litra Fluazinovej.

Możemy na przykład, drodzy państwo, w przedostatnim zabiegu zastosować Leimay, chociażby w połączeniu nawet jeszcze, czy z Folpanem, czy z Cymoxanilem. A w ostatnim zabiegu na przykład do desykacji Fluazinovą. Warto te dwa zabiegi na ochronę bulwy jednak zrobić.

Jak zwiększyć skuteczność zabiegu, drodzy państwo?

Oczywiście warto wziąć pod uwag ilość wody użytej na hektar. To też zależy od pokroju roślin, od ich wielkości. Także od produktów stosowanych. Przy kontaktowych produktach warto troszeczkę więcej tej wody użyć, żeby pokrycie roślin było lepsze, przy systemicznych mniej. Warto zwrócić może uwagę na dysze, ale także, drodzy państwo, na adiuwanty. Adiuwantem, który polecam do stosowania z fungicydami jest adiuwant Flipper, adiuwant silikonowy, który pomoże nam ładnie

rozłożyć oprysk na roślinie. Pomoże też w równomiernym pokryciu całej powierzchni, dzięki czemu mamy lepsze wykorzystanie preparatu, lepszą skuteczność.

W przypadku, gdy mamy niepewną pogodę, spodziewamy się opadów deszczu, nie wiemy, czy zrobić oprysk, czy nie. Warto mieć w zanadrzu adiuwant Prolonger, który właśnie zwiększa odporność na zmywanie oprysku przez [zakłócenia, 00:33:10].

Drodzy państwo, już tak podsumowując, krótka propozycja programu, który możemy wykorzystać na swoich plantacjach.

Natomiast pamiętajmy, żeby faktycznie zwracać uwagę na tę pogodę, na rośliny, na to, czy już jest infekcja, czy nie. Na to, żeby przede wszystkim nie doprowadzić do infekcji. I wtedy dobierajmy te środki. Najlepiej reagować po prostu do sytuacji, która jest obecna na polu.

Drodzy państwo, z mojej strony tyle. Bardzo serdecznie dziękuję za uwagę, życzę wszystkim deszczu przede wszystkim, bo w całej Polsce, myślę, brakuje wody i jest to bardzo, że tak powiem, pożądane zjawisko. Tak że życzę wszystkim tego deszczu.