Negatywne skutki monokultury w uprawie warzyw
Monokultura w uprawie warzyw jest zjawiskiem dość powszechnym. Wynika przede wszystkim z wyspecjalizowania profilu produkcyjnego oraz z możliwości sprzedaży towaru w danym rejonie. I tak Charsznica słynie z uprawy kapusty, Łowicz z pomidorów, Potworów z papryki itd. Z rozmów z producentami niejednokrotnie wynika, że nie są świadomi tego, iż stosowany przez nich „płodozmian” nie jest poprawny i faktycznie uprawiają warzywa na stanowiskach monokulturowych. Dlatego warto podjąć temat monokultury i wskazać jej skutki.
Iwona Polewska-Jankowiak
Termin „monokultura” jest powszechnie używany w przypadku sadzenia na tym samym polu rok po roku gatunków z tej samej rodziny, np.:
- warzyw kapustnych – kapusta głowiasta (biała, włoska, czerwona), kapusta pekińska, brukselka, brokuł, kalafior, kalarepa, jarmuż,
- warzyw korzeniowych – marchew, pietruszka, seler, burak, topinambur, maniok, pasternak, skorzonera, batat,
- psiankowatych – pomidor, papryka, ziemniak, oberżyna,
- rodzina dyniowatych – dynia, ogórek, arbuz, melon, kabaczek, patison.
Są też rodziny warzyw liściowych, strączkowych, cebulowych, rzepowatych, wieloletnich, przyprawowych czy grzybów.
Z jednej strony uprawa warzyw w monokulturze to system łatwiejszy dla producenta, zwłaszcza pod względem zarządzania produkcją roślinną (park maszynowy) oraz sprzedażą plonów. Z drugiej – w perspektywie nie jest korzystna ani dla ekosystemu, ani dla rentowności uprawy.
Spadek opłacalności wynikający z monokultury
Każdy patogen wywołujący daną chorobę oraz każdy szkodnik ma swojego „ulubionego” żywiciela. Uprawa warzyw z danej rodziny na tym samym stanowisku przez dłuższy czas powoduje wzrost presji chorób i liczebności szkodników, które „gustują” w tej konkretnej grupie warzyw. W efekcie monokultury i przy sprzyjających warunkach pogodowych presja chorób grzybowych i szkodników wzrasta zdecydowanie, a ponadto pojawiają się coraz uciążliwsze chwasty. Olbrzymia presja ze strony agrofagów zmusza plantatorów do prowadzenia bardzo intensywnej ochrony chemicznej, która nie zawsze bywa w stu procentach skuteczna, ponieważ następują uodpornienia patogenów na substancje chemiczne. Wiąże się to ze zwiększeniem nakładów na ochronę. Ponadto na stanowiskach zmęczonych monokulturą trudniej uzyskać wysoki plon o dobrej jakości. Z powyższego wynika zatem, że najgorszym skutkiem uprawy monokulturowej jest spadek opłacalności.
Charakterystyczne patogeny spowodowane przez monokulturę
Patogeny, które najczęściej są pokłosiem monokultury, to licznie występujące grzyby. W przypadku każdego gatunku, z każdej rodziny warzyw, w różnych fazach rozwojowych występują infekcje powodowane przez grzyby z rodzaju Fusarium, Botrytis, Rhizoctonia oraz przez strzępki grzyba Sclerotinia. Monokulturowe stanowisko stwarza również dobre warunki do rozwoju patogenów grzybopodobnych, takich jak Phytium i Phytophthora. Patogeny te to saprobionty, czyli organizmy, które żyją i rozwijają się na resztkach pozostawionych na polu roślin i w procesach rozkładu pozostają w podłożu. Ich rozwój jest tym intensywniejszy, im częściej na tym samym stanowisku uprawiane są gatunki z tej samej rodziny.
Innym bardzo znanym i bardzo typowym skutkiem uprawy w monokulturze jest pojawienie się kiły kapustnych, która objawia się deformacjami i licznymi zgrubieniami na korzeniach zainfekowanych roślin. Wywołujący ją patogen może przetrwać w glebie przez wiele lat – nawet powyżej 7.
Dlatego ważne jest, aby na danym stanowisku stosować płodozmian i zrobić najlepiej 2–3 lata przerwy w uprawie roślin z danej rodziny.
Antidotum na negatywne skutki monokultury w uprawie
Gospodarstwo wyspecjalizowane w uprawie danego gatunku, wyposażone w niezbędny park maszynowy oraz mające stałych odbiorców towaru, nie zawsze jest w stanie gospodarzyć, unikając monokultury. Trzeba wówczas pamiętać, że najwięcej infekcji obserwuje się w fazie siewek. Młode rośliny mają jeszcze słabą naturalną odporność nabytą, a poddawane są stresom, takim jak susza lub zbyt wilgotne podłoże, chłód, słabe stanowisko glebowe (np. z niską zawartością próchnicy czy składników pokarmowych, zakwaszone lub o wysokim zasoleniu).
W przypadku intensywnej uprawy trzeba dbać o stanowisko glebowe poprzez:
- dostarczanie niezbędnych składników pokarmowych,
- stosowanie wapnowania gleb w celu utrzymywania pH na optymalnym poziomie,
- dostarczanie substancji organicznej, np. w postaci rozłożonego obornika lub nawozu Algasoil albo wysokiej jakości kwasów humusowych z nawozu Rosahumus.
Warto też stymulować młode rośliny preparatami na bazie alg i aminokwasów, takimi jak Maral i Startus Active. Taki zabieg wzmocni rośliny, da im wigor do wzrostu, ułatwi prawidłowy rozwój systemu korzeniowego i podniesie odporność na wiele patogenów chorobotwórczych bytujących w glebie.
Poprawie sytuacji na stanowiskach monokulturowych sprzyjają również zabiegi fitosanitarne – warto przynajmniej raz w sezonie taki przeprowadzić. Nie tylko odkazi to glebę poprzez toksyczne działanie na chorobotwórcze patogeny (grzyby, bakterie i wirusy), ale także zmniejszy liczebność siewek chwastów i wpłynie szkodliwie na znajdujące się w glebie jaja ślimaków, pędraków i drutowców. Produktem rekomendowanym do zabiegów fitosanitarnych w uprawie warzyw jest Perlka.
W przypadku tego rodzaju nawozu mówi się o dwojakim działaniu:
- pierwotnym, nawozowym (Perlka stanowi źródło azotu i wapnia – zawiera 19,8% azotu całkowitego i 50% CaO),
- „ubocznym”, co znaczy, że nawóz wpływa korzystnie na ograniczenie ilości kiełkujących chwastów, patogenicznych grzybów, pasożytów, ślimaków i drutowców.
Cyjanamid wapnia (organiczny związek chemiczny o fitosanitarnym działaniu na patogeny), który zawiera Perlka, ulega przekształceniu w glebie w kilku etapach, które mają zasadnicze znaczenie dla skuteczności działania nawozu. Początkowo, pod wpływem wilgoci gleby nawóz ulega rozkładowi, tworząc wodorotlenek wapnia i cyjanamid. Im cieplejsza gleba, tym szybciej zachodzą przemiany. Stosując ten produkt, de facto wykonuje się nawożenie azotowe. Poprawie ulega struktura gleby, podnosi się poziom pH i zawartość wapnia odżywczego w niej. Perlka działa kontaktowo, a zatem aplikując nawóz w celu fitosanitarnym, należy wymieszać go z glebą na głębokość 5–10 cm. Po zastosowaniu tego produktu nie ma w glebie ani w roślinach pozostałości (całość przekształca się w odżywczy wapń i azot). Cyjanamid wapnia – w zależności od użytej dawki nawozu, wilgotności gleby i temperatury – ulega całkowitej przemianie dopiero po 2–3 tygodniach od zabiegu. Po zastosowaniu Perlki do siewu lub sadzenia roślin trzeba odczekać odpowiednio 2–3 dni na każde 100 kg nawozu, czyli w przypadku dawki 1000 kg/ha okres karencji wynosi mniej więcej 30 dni. Perlka może być stosowana w uprawie wielu gatunków warzyw. Po każdym odkażaniu gleby konieczne jest zastosowanie kwasów humusowych (Rosahumus) lub produktu o wysokiej zawartości substancji organicznej i węgla organicznego (Algasoil), żeby wspomóc regenerację gleby i podnieść poziom próchnicy.