Kluczowe momenty filmu, które warto zobaczyć:
00:19 Powierzchnia uprawy i dzienna wydajność zbiorów.
00:59 Sprzęt oraz jego efektywność.
01:35 Wpływ warunków atmosferycznych na jakość.
02:14 Trudności związane z ochroną plantacji przed zarazą ziemniaczaną.
03:10 Jakość tegorocznych zbiorów.
04:11 Przebieg desykacji plantacji.
04:24 Największe problemy w produkcji ziemniaków.
05:45 Plany na zakończenie zbiorów.
JAK WYGLĄDA UPRAWA ZIEMNIAKÓW FRYTKOWYCH?
Renata Pawlak, Agrosimex: Dzień dobry, Renata Pawlak – Agrosimex. Dzisiaj znajdujemy się w okolicach Nysy, Paczkowa, w przedsiębiorstwie rolnym Decopol.
Renata Pawlak: Ze mną jest operator Paweł. Kopiemy ziemniaki frytkowe. W gospodarstwie na powierzchni upraw wynosi ona w tym roku około 300 hektarów. Na dzień dzisiejszy jesteśmy już w jakim momencie?
Paweł: Dzisiaj zostało nam jeszcze jakieś 100 hektarów.
Renata Pawlak: Czyli jeszcze trochę pracy przed wami. A powiedz, jaka jest dzienna wydajność zbiorów?
Paweł: Oczywiście, jeśli transport działa sprawnie i sprzęt nie ma awarii, to wydajność wynosi około 10 hektarów dziennie.
Renata Pawlak: W porządku. Może powiesz coś o sprzęcie? Jakiego kombajnu używacie? Czym dokładnie pracujecie? Ile rzędów zbieracie na raz i jak przebiega doczyszczanie?
Paweł: Korzystamy z kombajnu holenderskiej firmy PLOEGER, maszyna jest z 2013 roku. Przy prędkości 5 km/h osiąga wydajność 1,3-1,4 hektara na godzinę.
Renata Pawlak: Widzę, że materiał jest dobrze oczyszczony. Mimo specyficznych warunków na tych polach. Nawet zwykła mgła powoduje, że ziemniaki bardziej oblepiają się ziemią. Z drugiej strony, to pomaga nam ograniczyć uszkodzenia mechaniczne, co jest bardzo ważne przy produkcji ziemniaków frytkowych.
A jak idzie z załadunkiem? Operatorzy ciągników dają radę nadążyć?
Paweł: Tak, operatorzy trzymają tempo.
Renata Pawlak: W porządku. A jaki był ten sezon? Jak mówił zarządca, sezon był dość trudny z powodu suchej wiosny, a potem licznych zagrożeń dla plantacji ziemniaków. Największym wyzwaniem była zaraza ziemniaczana. Zabiegi ochronne trzeba było wykonywać co 5, 7 lub 10 dni, w zależności od potrzeby. Łącznie było ich dwanaście w sezonie, żeby utrzymać odpowiednią ochronę.
Pierwsze porażenie zarazą było już w czerwcu, więc od początku wymagało intensywnej ochrony. Mimo to ziemniaki wyglądają całkiem dobrze, kaliber jest dobry, a wydajność wynosi średnio około 50 ton na hektar, zależnie od pola.
Przed zbiorem mieliśmy duże opady deszczu, szczególnie że znajdujemy się na terenach, które dotknęła powódź. Woda spowodowała miejscami podtopienia, przez co część plonów niestety zgniła na niewielkim obszarze.
Ale widzę, że ziemniaki są w dobrej kondycji, desykacja wykonana, a łęty czyste. Plantacja była dobrze prowadzona, bez zakwaszenia gleby. A co z perspektywy operatora sprawiło największy problem w tym sezonie?
Paweł: Największą trudnością były ciągłe opady deszczu, które choć nie były intensywne, to regularnie utrudniały pracę.
Renata Pawlak: Dzisiaj jednak mamy piękną, słoneczną pogodę – prawdziwa Polska złota jesień!
Paweł: Idealne warunki do pracy.
Renata Pawlak: Może jeszcze opowiesz o pracy sprzętu? Jak dokładnie działa kombajn?
Paweł: Kombajn ma pięć taśm sitowych oraz dodatkową taśmę jeżową, która doczyszcza ziemniaki przed wjazdem do zbiornika. Ta taśma wykonuje najwięcej pracy w procesie doczyszczania.
Renata Pawlak: Rozumiem, a ziemniaki, które schodzą z pola, są sortowane na koszu zasypowym na tirach, gdzie usuwane są resztki ziemi. Kiedy przewidujesz zakończenie zbiorów?
Paweł: Zostało nam około 80 hektarów, więc powinniśmy skończyć w przyszłym tygodniu, czyli do końca miesiąca.
Renata Pawlak: Dziękuję bardzo, Pawle, za wytrwałość przy pracy w trudnych warunkach. Mam nadzieję, że u was wykopki również idą sprawnie i cieszycie się swoimi plonami. Dajcie znać, jak u was wyglądają zbiory! Życzymy pięknej, słonecznej pogody i sprawnych prac! Pozdrawiamy!