SADOWNICTWO

NAWOŻENIE OWOCÓW

30.03.2023

Poza mineralne źródła azotu dla upraw sadowniczych | Konferencja Sadownicza

K. Jakubowska

Zapraszamy do obejrzenia II części Konferencji Sadowniczej z dnia 16.02.2023 r. Temat: Poza mineralne źródła azotu dla upraw sadowniczych Prelegent: Krzysztof Zachaj, Dyrektor Działu Nawozów Tematy poruszane w wykładzie: 00:30 - regulacje prawne dot. nawozów azotowych 03:50 - rola żyzności gleby w uprawach sadowniczych 08:28 - nawożenie a wilgotność gleby 10:27 - aktywacja życia biologicznego w glebie 14:30 - analiza gleby - klucz do wysokich plonów 18:40 - jak działają tiosiarczany? 21:20 - Rhizosum N plus - nie nawozowe źródło azotu 28:10 - dlaczego Azotobacer salinestris jest tak skuteczny? 32:12 - wpływ stosowania Rhizosum N plus na przy różnych poziomach nawożenia azotem 41:12 - BNA Pro 43:47 - pytania od uczestników
Transkrypcja: Dzień dobry, Krzysztof Zachaj, firma Agrosimex. Na dzisiejszym webinarze powiem państwu o poza mineralnych źródłach dla roślin. O nawożeniu już częściowo powiedział Robert, ja tutaj chciałbym powiedzieć o tych najważniejszych zasadach, jak poprawić żyzność gleby, wpłynąć na lepsze wykorzystanie składników pokarmowych, ale tak na początek może zaczniemy od przepisów, które wpływają na stosowanie nawozów, bo tych przepisów jest coraz więcej, do których no musimy chcąc nie chcąc się jakoś dostosowywać. I pierwszą rzeczą, która dotyczy w zasadzie wszystkich użytkowników, czy to będą sadownicy, czy produkcja sadownicza, czy warzywa, czy uprawy rolnicze, jest tak zwana dyrektywa azotanowa, a u nas jest nazwane przepisy zmniejszające, mające na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód gruntowych związkami azotu. Najważniejszym zadaniem w tych przepisach jest zakaz stosowania nawozów azotowych tak na dobrą sprawę i naturalnych od 1 listopada do końca lutego. W tym roku, co prawda nastąpiło już 8 lutego, nastąpiła zmiana troszkę tych przepisów, dlatego, że jeżeli będzie przez pięć dni temperatura dobowa powyżej trzech stopni Celsjusza, instytut meteorologii i gospodarki wodnej będzie na poszczególne powiaty mógł wydać pozwolenie jeszcze w lutym na stosowanie tych nawozów. W sadach ten termin może jest nieistotny, ale w uprawach rolniczych ma to ogromne znaczenie, szczególnie tam południowo-zachodnia Polska, gdzie uprawie rzepaku, czy zmóż ozimych, no wchodziło się z azotem często dużo wcześniej, nawet pod koniec stycznia, kiedy pogoda pozwalała, a z racji przepisów nie można było tych nawozów stosować. Dyrektywa już tutaj bardziej dotyczy sadowników, dlatego że to jest tak zwana dyrektywa NEC, czyli zmniejszenie starta gazowych azotu do atmosfery. A dotyczy przede wszystkim zakazu stosowania mocznika doglebowo bez inhibitora. Te przepisy obowiązują od 1 sierpnia 2021 roku i można stosować tylko doglebowo mocznik z inhibitorem lub otoczkowany. I przepisy, które jeszcze wpływają, czy będą wpływały w najbliższych latach na stosowanie nawozów, zużycie, to jest ten europejski Zielony Ład, którego celem jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych z rolnictwa o 55% do 2030 roku oraz ograniczenie zużycia nawozów mineralnych o 20%. I tak paradoksalnie można by powiedzieć, że z racji wysokich cen nawozów, które mieliśmy w tamtym roku, które teraz trochę staniały, ale mimo wszystko te ceny nawozów są jeszcze wyższe, niż to było dwa lata temu, czy trzy, to ten aspekt, no można by powiedzieć, że już jest, no mocno wykorzystany, czy zrealizowany nawet w tym Europejskim Ładzie prawie w 100%, czyli ta redukcja o 20%, bo w wielu gospodarstwach zużycie nawozów, no niestety nawet redukcja jest jeszcze większa. I kolejny element, który dotyczy i który wielu sadownikom, no stwarzał taką niechęć, czy opór to jest tak zwane rozporządzenie unijne o prekursorach materiałów wybuchowych. Czyli wszystkie związki azotu, które… Znaczy, nawozy azotowe zawierające powyżej 16% azotu w formie azotanu, amonu, czyli saletry amonowej niestety nie mogą być stosowane przez użytkowników nieprofesjonalnych, a użytkownik profesjonalny musi podpisać oświadczenie, że zużywa ten nawóz do celów rolniczych. I to różnego… Tutaj trzeba wszystkie dane wpisać do tych oświadczeń, taki jest wymóg i niestety musimy tego wszyscy przestrzegać. To, co jest jeszcze ważne oprócz… Jeżeli mówimy o nawożeniu roślin, tu mówił trochę Robert o tym już wcześniej, ale najważniejszą rzeczy, szczególnie przy tych wysokich cenach nawozów, które mieliśmy w ostatnim roku i które jeszcze dzisiaj są niższe, niż w tamtym roku, ale jednak jeszcze na wysokim poziomie, jest sprawa żyzności gleby, zwartość próchnicy. Dlatego że tutaj, no uprawy sadownicze niestety, gleby w uprawach sadowniczych, no z racji tego, że to są uprawy wieloletnie, nie wnosimy tego obornika, lub wnosimy go bardzo mało przed założeniem sadu, później trochę podłoża po pieczarkowe, no tej substancji organicznej w większości gleb sadowniczych niestety jest bardzo mało. I to powoduje degradację tych gleb, starty tej substancji organicznej, a w konsekwencji, no też wzrost i plonowanie roślin uprawnych. Dlaczego próchnica jest tak istotna? Dlatego, że próchnica jest tym rezerwuarem składników pokarmowych, ale to, co jest bardzo cenne, każdy jeden procent próchnicy potrafi zatrzymać do 160 metrów sześciennych wody na hektar, tej wody opadowej. Na glebach ubogich w próchnicę możliwość utrzymania wody wynosi tylko 20% tej, którą możemy tutaj zatrzymać na glebach o wysokiej zawartości próchnicy. Druga rzecz, lepsza zasobność składników pokarmowych, te składniki nie są tak wypłukiwane, kwasy humusowe, główny składnik próchnicy, wpływają też na zmniejszanie antagonizmu jonowego, zapobiegają uwstecznieniu, głównie fosforu, to też jest bardzo istotne. Lepszy rozwój systemu korzeniowego, lepsza struktura gruzełkowata, no i w końcowym efekcie także próchnica w procesie mineralizacji jest źródłem wielu składników pokarmowych. No, ale oczywiście w naszych warunkach klimatycznych niestety z racji tego, że ostatnie zimy są bardzo lekkie, tak jak, chociażby ta ostatnia, w której jeszcze jesteśmy, no powodują, że te straty próchnicy niestety są coraz większe. I tak jak byśmy spojrzeli, kiedy mamy lekką zimę, albo jej prawie nie mamy, no tutaj centralna Polska, wschodnia Polska, w grudniu mieliśmy około czternastu dni, gdzie leżał śnieg, ale gleba była niezamarznięta pod tym śniegiem, mieliśmy troszkę tych opadów śniegu i parę dni z mrozem na przełomie stycznia, lutego, ale tak na dobrą sprawę w pierwsze dni stycznia to mieliśmy plus osiemnaście stopni. Rekordowe, no te 18.9 w Warszawie zanotowane na Okęciu, czyli najwyższa temperatura w historii pomiarów w styczniu. I to powoduje, że te straty próchnicy są coraz większe. Jeżeli my nie wnosimy tej próchnicy do gleby, to niestety ta degradacja gleb postępuje. I w tym okresie bezśnieżnym, w tym zimowym te straty próchnicy są największe. Jak państwo widzicie do 600 kilogramów, a w takich wyjątkowych sytuacjach nawet do jednej tony substancji organicznej w ciągu roku może ulegać mineralizacji. Jeżeli ta mineralizacja zachodzi w okresie wegetacji, kiedy jest naturalny proces, kiedy rośliny rosną, wegetują, no to powiedzmy, jest to z korzyścią. Ale jeżeli jest ta mineralizacja, tak jak w tym roku zachodzi także w tym okresie zimowym, kiedy mamy jeszcze więcej opadów, a tych opadów troszkę było, to wypłukanie tego azotu może niestety następować, no poza zasięg systemu korzeniowego. W procesie mineralizacji próchnicy uwalniany jest azot. Jeżeli będziemy mieli zawartość próchnicy na poziomie około 1%, to zobaczcie państwo, że przez cały sezon może uwolnić się w zależności od rodzaju gleby od 40 do 70 kilogramów azotu. Ale na glebach, które będą miały już przykładowo 3% próchnicy, ta zawartość azotu będzie o 100% wyższa, czyli 80-90% na glebach ciężkich do 115% nawet na glebach lekkich, jeżeli by tam było dużo próchnicy. I wtedy, jak poznamy zasobność gleby w tę próchnicę, to możemy zbilansować i powinniśmy robić ten bilans potrzeb nawozowych, upraw i potrzeb pokarmowych. Jeżeli będziemy mieli te uprawy… Wiadomo, uprawy sadownicze mają dużo mniejsze potrzeby, jeżeli chodzi o nawożenie azotem, niż uprawy rolnicze. Szczególnie rzepak jest tutaj najbardziej taki azotolubny, bo ponad 200 kilogramów azotu na hektar. Często do 220 kilogramów się stosuje. W uprawach sadowniczych w większości stosujemy często poniżej 100 kilogramów na hektar, w gruszach do 130-140 kilogramów, no, chyba że są lżejsze gleby, a w malinie też około 130-140 kilogramów na hektar. Czyli te potrzeby są dużo mniejsze i uwzględniając ten bilans mineralizacji próchnicy, możemy rzeczywiście na tym nawożeniu azotowym zaoszczędzić. Druga rzecz, pokazuję ten slajd, może tak troszkę tutaj się zmieniło, ale dlaczego warto zastosować nawożenie szczególnie w tych latach suchych? Wszystkie nawozy, czy to będą azotowe, czy fosforowe, czy potasowe, czy wszystkie, które stosujemy, wymagają wody do tego, żeby się rozpuściły, a druga rzecz, żeby wsiąkły w głąb gleby w zasięg systemu korzeniowego i rośliny wtedy mogą pobrać. Jeżeli w uprawach sadowniczych opóźniamy nawożenie azotowe, czy generalnie nawożenie, no to często jest tak, że trafiamy już niestety w okresy niskiej wilgotności gleby, kiedy te nawozy się gorzej rozpuszczają, a często jest tak, że w marcu mamy jeszcze jakąś większą ilość opadów, że te nawozy mogą wsiąknąć, a jeżeli opóźniamy nawożenie do kwietnia, czy tutaj zależy, jaki mamy przebieg pogody, to wtedy często tak, że nawozy stosujemy, nie ma opadów deszczu i często słyszymy, a że nawozy się nie rozpuszczają, że tego, niestety się nie rozpuszczą, jak nie będzie tych opadów deszczu. I tutaj jest zawsze taki dylemat w uprawach rolniczych, no jest taka zasada, że azot ma czekać na rośliny. I tak jak mówimy o uprawach ozimych rzepaku, czy zbożach ozimych, azot ma być w glebie i czekać na roślinę, jak ona ruszy z wegetacją. W uprawach sadowniczych oczywiście jest trochę inny mechanizm. W pierwszym momencie drzewa owocowe korzystają z azotu, który zgromadziły w poprzednim roku, rusza wegetacja, rozwijają się liście, czy pąki kwiatowe i rośliny z tego azotu korzystają, dopiero później ten azot jest potrzebny. Ale też, jeżeli nie będzie, jak zastosujemy azot zbyt późno, przy małej ilości opadów, no niestety przejściowo może nam tego azotu dla roślin zabraknąć. Dlatego też zachęcamy do tego, żeby jednak przynajmniej część tego azotu tam, gdzie nie ma możliwości podania przez fertygację, no, żeby stosować go troszkę wcześniej, niże to jest do tej pory praktykowane. I jeszcze jedna rzecz, to co jest ważne, kwasy humusowe, próchnica wpływają nam na lepsze życie biologiczne. Są doskonałą pożywką dla mikroorganizmów glebowych, które wpływają na te przemiany azotu, na wiązania azotu. Bakteria azotu Azotobacter, ona naturalnie w naszych… Szczególnie Azotobacter vinelandii czy Azotobacter żyją w naszych glebach i one też wiążą nam trochę tego azotu z powietrza i to do tych gleb dostarczają. A oprócz tego, o czym powiemy troszkę później, my też polecamy stosowanie produktów mikrobiologicznych, które będą wpływały nam na wiązanie tego azotu z powietrza i dostarczanie go dla roślin. I tu jak państwo widzicie, podanie produktu Rosahumus, który państwo znacie doskonale, wpływa nam na lepsze życie biologiczne, na rozwój tych mikroorganizmów glebowych, lepszą sprawność biochemiczną gleby i lepsze także pobieranie fosforu, bo 50% fosforu jest to fosfor organiczny, który jest uwalniany do roztworu glebowego, do gleby z tej form niedostępnych przy pomocy mikroorganizmów glebowych typu bacillus, czy pseudomonas, czy aspergillus. I dodatkowo jeszcze kwasy humusowe, próchnica wpływają nam na stabilizację odczynu gleby. Gleby, które są żyzne, zasobne w próchnicę, wolniej ulegają zakwaszeniu, nie ma takiego problemu tej zmienności glebowej, dostarczania składników pokarmowych, no i w okresie zimowym są mniejsze straty, jeżeli chodzi o wymywanie tych nawozów w głąb gleby. I dlatego Rosahumus, który państwo znacie, który od lat polecamy już, na pewno jest jednym z tych składników, który będzie wpływał na tę poprawę żyzności gleby, na strukturę gruzełkowatą, lepszy rozwój systemu korzeniowego, lepsze życie biologiczne, ograniczenie strat składników pokarmowych i jest to taki magazyn życia dla każdej rośliny uprawnej. Oczywiście mamy Rosahumus, polecamy go w formie oprysku doglebowego późną jesienią lub bardzo wczesną wiosną, po to, żeby te kwasy humusowe w glebie działały. Też polecamy i to jest bardzo fajne, jeżeli państwo robicie nowe nasadzenia drzew owocowych, czy krzewów, do moczenia korzeni przed sadzeniem, bardzo fajne rozwiązanie pobudza system korzeniowy, lepsze pobieranie składników pokarmowych, lepszy rozwój systemu korzeniowego. Drugim produktem jest Startus Activ Duo, który zawiera 18% kwasów humusowych oraz dwa aminokwasy tryptofan i metioninę, które pobudzają nam tutaj rozwój systemu korzeniowego. Głównie polecamy też ten produkt do moczenia systemu korzeniowego, można też wykonywać oprysk gleby. I trzecim produktem, który może ma mniejszą koncentrację kwasów humusowych, ale jest bardzo łatwy w aplikacji, dobrze są rozpuszczone kwasy humusowe w tym produkcie, tak że też można go stosować do oprysku gleby. Produktem, który w tamtym roku wprowadziliśmy do oferty, służącym do poprawy żyzności gleby, lepszego wykorzystania składników pokarmowych jest nawóz Algasoil, pierwszy na naszym rynku nawóz otrzymywany w 100% z alg morskich Sargassum. Nawóz zawiera azot, fosfor, potas, 35% substancji organicznej, kwasy humusowe. W tym kompleksie tej substancji organicznej jest duża koncentracja kwasu alginowego, który wpływa nam na lepsze pobieranie składników pokarmowych, zmniejsza antagonizmy jonowe, no i też te kwasy humusowe są jeszcze zawarte w tym produkcie i tez nam pobudza rozwój i życie biologiczne gleby i wszystkich roślin. Zalecana dawka tego produktu jest to 50 do 100 kilogramów na hektar. Nawóz jest w postaci granulatu, piękne, równe granulki, 3 do 5 milimetrów, można go mieszać ze wszystkimi nawozami NPK azotowymi czy wapniowymi, tak że też, stosując te 50 kilogramów, możemy obniżyć dawki nawozów NPK od 25%. To, co ważne tak samo, jak Rosahmus, Algasoil posiada świadectwo kwalifikacji do stosowania w rolnictwie ekologicznym. O tym już mówił Robert i tutaj, no korzystamy… Zawsze namawiamy do wykonywania analiz gleby, bo to jest klucz do sukcesu, proszę państwa. I finansowego i sukcesu w uzyskaniu wysokich plonów. Dlatego że, jak państwo widzicie, mamy sad pierwszy i drugi i często mamy takie pytania, dlaczego my nie podajemy jakichś takich średnich zaleceń, ile trzeba dawać nawozów takich azotowych, czy potasowych, żeby powiedzieć jedno zalecenie. Nie da się. Znaczy, da się, ale, no powiedzmy, jak chcemy być uczciwy wobec państwa i polecać coś, to musimy znać tę zasobność gleby, bo jak widzicie, tutaj zastosowanie takiej samej dawki nawozów w tych sadach, no będzie nieefektywne. W jednym możemy dać za mało, tak jak byśmy chcieli dać, korzystając z tych zasobności, którą mamy w drugim sadzie, bo tutaj mamy i bardzo wysokie zawartości potasu i dużo fosforu, już taką optymalną zawartość wapnia. W pierwszym sadzie widzicie państwo, bardzo niskie zawartości fosforu, potasu i bardzo mało wapnia i tutaj musimy koniecznie ten wapń uzupełnić. No są podobne zawartości azotu, jak państwo widzicie, około 60 tam kilku miligramów na litr gleby. W sadzie drugim to, co zachęcam, wykonana została też analiza na zawartość próchnicy. W pierwszym sadzie tej informacji brakuje. No jest to dodatkowy koszt oczywiście, ale warto poznać, ile mamy tej substancji organicznej, bo to też nam może dać taką informację, ile w procesie tej mineralizacji może nam się uwolnić składników pokarmowych, korzystając z tych table, co państwu wcześniej pokazałem. I jeżeli zrobimy analizę gleby, wiemy, że mamy wysokie zawartości składników pokarmowych, to w sadzie drugim naprawdę koszty nawożenia będą minimalne. Ja osobiście jestem przeciwnikiem czegoś takiego, że nie podajemy nic nawozów, jak gleby zasobne, ale wtedy możemy naprawdę te dawki nawozów zredukować. I tutaj oczywiście substancja organiczna, jeżeli jest możliwość, obornik, czy komposty, czy podłoża pieczarkowe, warto to stosować w sadach. Czy przed założeniem sadu, czy później w trakcie tego okresu jesiennego, czy wczesnowiosennego, ale jeżeli nie ma takiej możliwości, to oczywiście Rosahumus jest tutaj kluczowym produktem do poprawy żyzności gleby. I teraz, jak mówimy o samym nawożeniu azotem, bo to jest składnik, który w tamtym roku jest bardzo drogi, teraz jest tańszy, ale w dalszym ciągu jest to drogi produkt, a dodatkowo, jak mamy realizować te wytyczne i przepisy i wszystkie przepisy Unii Europejskiej z Zielonym związane, musimy zadbać… I to jest celowe też dla naszej kieszeni, poprawić efektywność tego azotu. Żeby obniżyć, zmniejszyć straty, a jeżeli… To, co już powiedziałem wcześniej. Jeżeli te nawozy zastosujemy na suchą glebę, nie ma opadów deszczu, no to niestety z każdego nawozu, czy to będzie saletra, czy to będzie mocznik, te starty naprawdę mogą być duże i w przypadku szczególnie mocznika te starty mogą do 30%, czy więcej procent. Jeżeli stosujemy nawozy płynne, jednym ze sposobów jest… Jeżeli trafiamy na suche lata, to co polecamy od kilku lat, jest łączne zastosowanie RSM-u z tiosiarczanem wapnia ASX CaTS. Jest to super stabilizator azotu, produkty numer jeden w Stanach Zjednoczonych, który od lat sprzedajemy w Polsce i on się doskonale sprawdza, w celu zmniejszenia strat azotu zarówno tych gazowych, jak i wypłukiwania nadmiernego, jeżeli trafimy na opady deszczu później przy RSM-ie. I możemy ten produkt stosować i do oprysku belką herbicydową i też stosujemy go do fertygacji. Wpływa nam na lepsze pobieranie azotu, lepsze wykorzystanie, zmniejszenie tych strat, no oczywiście dostarczamy też dwa bardzo ważne dla roślin składniki pokarmowe, czyli wapń i siarkę. Ta siarka jest tutaj niezmiernie istotna do lepszego wykorzystania azotu, który zastosujemy. I możemy w ten sposób zmniejszyć starty azotu o 20-30%, a w skrajnych przypadkach nawet do 40%. Tak że w ten sposób rzeczywiście obniżamy koszty nawożenia, poprawiamy jego efektywność. I to, co już powiedziałem wcześniej, że tiosiarczan wapnia zmniejsza straty azotu, ale też dostarczamy składniki pokarmowe, jeszcze wpływa nam na lepsze wykorzystanie innych składników, potasu, fosforu, magnezu, żelaza oraz manganu, zmniejsza zasolenie. W Polsce na szczęście nie mamy takiego problemu, jak to jest w Hiszpanii, czy tam w Portugalii, czy w południowych Włoszech, gdzie jest duża susza często i przy braku opadów to zasolenie wzrasta. Ale u nas też, jeżeli zastosujemy nawozy wczesną wiosną, czy późniejszą trochę i będzie mało opadów, wyższe dawki pójdą, to przejściowo to zasolenie może wzrastać, tak że tutaj dochodzi do zjawiska tej suszy fizjologicznej, a podanie Ca TS-u będzie nam ten problem zmniejszało. I sorpcja, lepsze podsiąkanie składników pokarmowych i wody, lepsze pobieranie i poprawia strukturę gleby, co też jest bardzo istotne. I dochodzimy do tego głównego tematu, który był, czyli poza mineralne źródła azotu, bo te wszystkie, co ja powiedziałem państwu i Rosahumus i tiosiarczan wapnia, one wpływają pośrednio na lepsze wykorzystanie azotu, zwiększenie dostępności tego azotu z gleby, z tych przemian biologicznych, które zachodzą w glebie, ale też teraz można powiedzieć tak, że też możemy wykorzystać, wpłynąć na to, że też możemy wykorzystać, wpłynąć na to, żeby rośliny pobrały ten azot, który jest normalnie w powietrzu. 78% powietrza to jest azot. Około 21% to jest tlen, pozostały 1% to są pozostałe gazy, które są tam w tych domieszkach. I to, co jest istotne, pokazujemy metr nad ziemią. Dlaczego to takie hasło mamy gdzieś, które pokazujemy od jakiegoś czasu? Dlatego że na powierzchni jednego hektara, do wysokości jednego metra, czyli w zasięgu upraw rolniczych, w uprawach sadowniczych będzie to jeszcze więcej, bo do tych dwóch, czy trzech metrów drzewa będą nam rosły, no to tego azotu będzie więcej. Ale do wysokości jednego metra na powierzchni jednego hektara jest około 10 ton azotu. Czyli to jest… Ten jeden nie wystarczy, chyba że byłby to mocznik, ale saletry amonowej, to jest około 30 ton, żeby taką ilość azotu podać. I z tego azotu, no niestety rośliny nie korzystają, chyba że są to rośliny motylkowe lub strączkowe, które przy pomocy bakterii symbiotycznych z rodzaju rihizobium mogą ten azot wykorzystać normalnie. Pozostałe uprawy niestety nie mogą z tego azotu skorzystać. Jest to azot cząsteczkowy, którego… Chyba że zastosujemy produkt Rhizosum N Plus, czyli Azotobacter salinestris, które zasiedlając roślinę, glebę, system korzeniowy będą wiązały ten azot cząsteczkowy z powietrza do amoniaku przy pomocy enzymu nitrogenaza, który rzeczywiście… I przez cały okres wegetacji możemy tutaj zdecydowanie ten azot dla roślin dostarczać. Rhizosum N Plus jest produktem, który zaczęliśmy wprowadzać w 2014 roku i nie ukrywam, że główną sprzedaż, teraz tamten rok, czy poprzednie lata to jest ogromny wzrost tego typu produktów, głównie w rynku rolniczym, ale też pracowaliśmy w ostatnich dwóch latach nad dopracowaniem technologii nawożenia w uprawach sadowniczych, warzywniczych, zaleceń, robiliśmy dużo badań, żeby zweryfikować skuteczność tego produktu w uprawach sadowniczych i dzisiaj możemy polecić naprawdę z pełną odpowiedzialnością, że ten produkt w uprawach sadowniczych jest sprawdzony, skuteczny i warto go polecać. Azotobacter salinestris jest to tak jakby patrzeć, ósmy poziom rozwoju tych bakterii, czy w związku z postępem genetycznym, który jest, technicznym, który też postępuje cały czas, zostały wyizolowane przez firmę Ceres Biotics, ten szczep konkretny Azotobacter salinestris CECT 9690 i te bakterie są w naszym Rhizosum N Plus. Nawóz ma pełną rejestrację jako środek poprawiający właściwości gleby, ma też także świadectwo do stosowania w rolnictwie ekologicznym, co tutaj też jest, patrząc na te wytyczne europejskie… No cel jest taki, żeby w całej Unii Europejskiej do 2030 roku 25% użytków rolnych to były uprawy ekologiczne. W naszym kraju jest to obecnie 3-4%, tak że nam daleko brakuje i nawet są już nowe ustalenia, że w Polsce będzie to dużo mniej, ale no cały czas ten nacisk Unii jest na to, żeby ograniczać zużycie nawozów mineralnych, a Rhizosum N Plus jest doskonałym sposobem, żeby te cele realizować. Produkt stosujemy w dawce 25 gramów na hektar. W uprawach rolniczych ozimych polecamy jeden zabieg jesienią, jeden wiosną. W uprawach sadowniczych też polecamy jeden zabieg w postaci oprysku belką herbicydową i drugi zabieg po kwitnieniu już w formie oprysku dolistnego. Nie chciałbym państwa zanudzać, ale tak króciutko, jaka jest różnica pomiędzy syntezą, produkcją nawozów mineralnych a produkcją na polu przez Azotobacter salinestris. Z tego azotu, który jest w powietrzu atmosferycznym, korzystają zarówno zakłady nawozowe, które korzystają z tego azotu plus gaz ziemny, który jest głównym surowcem i przy procesie syntezy amoniaku przy wysokich temperaturach, wysokim ciśnieniu atmosferycznym z dodatkiem katalizatora żelazowego powstaje nam amoniak, który jest głównym surowcem do produkcji nawozów. Bakterie, które zastosujemy na pole na nasze rośliny, prowadzą bardzo podobny proces, dlatego że też z tego azotu korzystają i stopniowo dołączany jest w procesie redukcji, dołączane są poszczególne cząsteczki, atomy wodoru i też na końcowym etapie powstaje nam amoniak. Tutaj głównym pomocnikiem jest enzym nitrogenaza, który te bakterie wytarzają i ta nitrogenaza, no prowadzi ten proces redukcji tego i łączenia się azotu razem z wodorem. I w końcowym efekcie powstaje nam amoniak, który rośliny mogą wykorzystywać. Wiadomo, to stężenie amoniaku jest bardzo niskie w porównaniu do tego technicznego i rośliny ten amoniak wykorzystują do budowy białek, do rozwoju i nam są za to wdzięczne. To, co jest bardzo istotne, Rhizosum N Plus jest na dzień dzisiejszy jedynym produktem, który działa na trzech płaszczyznach. Jeżeli wykonamy zabieg dolistny, to bakterie działają poprzez liście na zasadzie endofitu dolistnego. Część tego nawozu padnie nam na glebę, będzie zasiedlało glebę i część zasiedli na ryzosferę systemu korzeniowego i będzie ten azot pobierany także przez korzenie roślin uprawnych. Czyli tutaj działa na tych trzech płaszczyznach, co daje mu ogromną przewagę nad innymi produktami, które są dzisiaj już dostępne na polskim rynku. Żeby tutaj nie być gołosłownym, dzisiaj dzięki postępowi technologicznemu możemy zweryfikować, czy bakterie zasiedlają roślinę. Czy przy pomocy spektrofotometrii, czy też badań takich normalnie biologicznych, chemiczny liczebność bakterii może nam określić. Widzicie państwo, te zielone plamki w liściach to są bakterie, pokazują nam pod mikroskopem elektronowym, jak te bakterie zasiedlają liście, jak to jest skuteczna, jaka jest skuteczność. Ale też robiliśmy w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach w tamtym roku takie badania, gdzie jaka była liczebność bakterii po aplikacji. W jednym gramie, jak widzicie państwo, tych jednostek tworzących kolonie było dużo więcej, niż zaraz po aplikacji. Czyli te bakterie fajnie nam się namnażają w liściu, rozwijają, pracują, dostarczają roślin azot i amoniak. To, co jest ważne, jeżeli stosujemy Rhizosum N Plus doglebowo to ważne, żeby był uregulowany odczyn gleby. Z racji tego, że bakterie wymagają, no, żeby to były gleby o odpowiednim pH. My polecamy powyżej 5.5, bo wtedy rzeczywiście te bakterie pracują. Jeżeli jest pH niższe… Dlatego też nie polecaliśmy do tej pory w borówce doglebowo, ale w formie oprysku dolistnego, nawet w borówce można stosować, bo soki komórkowe roślin są… To nie jest pH 5, jest około 6, tak że tutaj spokojnie dolistnie także w borówce Rhizosum N Plus można stosować i we wszystkich uprawach sadowniczych. To, co jest ważne, jeżeli zastosujemy go doglebowo, jeżeli będzie wyższa zawartość próchnicy, około 2%, te bakterie będą nam się lepiej rozwijały. Ale na glebach, jeżeli macie państwo analizę gleby i wicie państwo, że tutaj jest mniejsza zawartość, wtedy warto dodać do Rhizosumu 300 gramów Rosahumusu, który jest doskonałą pożywką także dla tych bakterii, żeby one się szybciej na starcie namnażały. To, co jest istotne, widzicie państwo tutaj, to co powiedziałem, przy pH 4.5, 5, przy 4.5 praktycznie te bakterie się nie rozwijają, ale 5.5 i już mamy dobrą aktywność, te bakterie się fajnie nam rozwijają i rzeczywiście jest tutaj dobra sprawność i mogą te bakterie wyprodukować naprawdę bardzo dużo azotu. To, co jest istotne, tu możemy powiedzieć, że Azotobacter działa nam praktycznie w ciągu kilku godzin. Do dwudziestu czterech godzin po aplikacji bakterie z tej formy przetrwalnikowej, które są w nawozie w opakowaniu, zaczynają pracować i w ciągu kilku godzin, do dwudziestu czterech osiągają pełną sprawność tę biochemiczną, wiążą ten azot dla roślin. Wysoka optymalna zdolność do adaptacji do wysokiego zasolenia. No tak jak mówiłem, u nas nie ma takiego problemu w glebach, ale tam, gdzie nawet będzie wyższe zasolenie, to spokojnie to znoszą, pH 5.5 do 8.5. Szeroki zakres temperatur optymalnych. Bakterie już funkcjonują w temperaturze od czterech stopni Celsjusza do czterdziestu pięciu stopni. Wiadomo, u nas takich temperatur na szczęście jeszcze nie ma, ale Hiszpania, południowa Francja, czy Włochy, takie temperatury w ostatnich latach niestety występują, tak że ta temperatura wysoka nie jest dla tych bakterii groźna. Dodatkowo oprócz syntezy amoniaku bakterie te wiążą także hormony roślinne, czyli auksyny, giberelin, stymulujące rośliny do lepszego wzrostu. Obniżają poziom etylenu, a w konsekwencji stres roślin, tak że to też jest bardzo istotne. Co jest szczególnie i wczesną wiosną i w okresie wysokich temperatur tych stresów jest bardzo dużo. I to, co jest istotne, jest to bardzo dobrze przebadany produkt, jeżeli chodzi o możliwość łącznego stosowania ze środkami ochrony roślin, nawozami. Wiadomo, że większością środków się miesza, mamy przebadanych ponad 350 kombinacji różnych produktów i z większością zdecydowaną się ten produkt miesza. Wiadomo, pierwsze takie głównym za
linkedin Placeholder facebook Placeholder twitter Placeholder