Transkrypcja
Dzień dobry, witam państwa bardzo serdecznie. W trakcie dzisiejszego spotkania przedstawię informacje dotyczące najważniejszych chorób i szkodników winorośli.
Problemy dotyczące z ochroną patogenów, agrofagów z roku na rok wzrastają. Wynika to przede wszystkim z ocieplenia klimatu i wynika to również z tego, że struktura winnic wzrasta, powierzchnia upraw winorośli w naszym kraju wzrasta i niewątpliwie problem z chorobami i szkodnikami z roku na rok będzie się nasilał.
Głównym celem racjonalnej ochrony roślin jest skuteczne, bezpieczne i opłacalne obniżenie populacji agrofagów do poziomu, przy którym nie wyrządzają one szkód gospodarczych. Zgodnie z ogólnymi zasadami integrowanej ochrony roślin warto podkreślić, że wszyscy profesjonalni użytkownicy środków ochrony roślin od kilku lat muszą stosować, dostosować się do zasad integrowanej ochrony roślin. W myśl tych zasad należy metody niechemiczne przedkładać nad chemicznymi. Dotyczy to głównie metod biologicznych, fizycznych, hodowlanych oraz agrotechnicznych. Ochrona winorośli i nie tylko winorośli, ale również każdego uprawianego gatunku powinna być oparta na planowaniu programów ochrony z uwzględnieniem monitoringu ilustracji w poszczególnych fazach fenologicznych, w fazach rozwojowych w celu określenia nasilenia chorób, form, w jakich one występują. Znajomość objawów etiologicznych jest również bardzo istotna, a w przypadku szkodników ważna jest znajomość progów zagrożenia.
Podstawą działania jest przede wszystkim właściwa diagnostyka w oparciu o oznaki etiologiczne, ewentualnie o wyniki analizy laboratoryjnej. Czasem nie mamy czasu na to, żeby przeprowadzić analizę laboratoryjną, ponieważ decyzję o zastosowaniu danego zabiegu, danego preparatu podejmujemy na miejscu.
Również powinniśmy posiadać umiejętność identyfikacji szkodników, ich objawów żerowania, powinniśmy znać ich fazy rozwojowe. Oprzeć ochronę winorośli, ale również i nie tylko, powinniśmy przede wszystkim na znajomości tych agrofagów.
W przypadku winorośli występuje wiele chorób i szkodników, jednak dzisiaj zaprezentuję tylko najważniejsze z nich. Do najważniejszych należą z pewnością mączniak rzekomy. W swojej prezentacji będę określała go jako grzyb. Niewątpliwie w ostatnich latach został on usystematyzowany i przypisany do królestwa Chromista. Na dzień dzisiejszy mączniakowi rzekomemu bliżej jest do glonów niż do grzybów. Jest to oczywiście taka dyskusyjna kwestia, ale ja w swojej prezentacji będę się wypowiadała jako patogen grzybowy.
Mączniak rzekomy, następnie mamy mączniaka prawdziwego, który jest patogenem, który zarówno jeden, jak i drugi są to patogeny, które porażają wszystkie nadziemne, zielne części rośliny.
Następnie szara pleśń, polifag, który występuje na większości uprawnych gatunków, na owocach. Jest to polifag, jest to patogen, z którymi polscy winiarze, winogrodnicy mają problem. Jego presja w dużym stopniu zależy od warunków pogodowych w danym sezonie wegetacyjnym.
Następnie Agrobacterium vitis, bakteria, która też jest coraz częściej spotykana w naszych winnicach i przysparza problemy. Niewątpliwie nie jest to aż tak duży problem. Agrobacterium vitis w trakcie dzisiejszego spotkania nie będę się zajmowała.
Kolejna to Phomopsis viticola i antraknoza. W roku ubiegłym problemy z antraknozą pojawiły się również w polskich winnicach.
Do najgroźniejszych chorób winorośli należą, tak jak wcześniej wspominałam, mączniak rzekomy i mączniak prawdziwy oraz szara pleśń. Pozostałe patogeny, pozostałe choroby występują lokalnie i w bardzo różnym nasileniu. Najczęściej związane jest to z importem sadzonek, które nie zawsze wolne są od patogenów. Pomimo tego, że importowany materiał szkółkarski posiada dokument dostawcy, posiada paszporty świadczące o tym, że jest to materiał wolny od agrofagów, jednak zdarza się, że formy przetrwalnikowe z tym materiałem szkółkarskim dostarczane są do naszych czy nowo zakładanych winnic. Również dotyczy to chorób wirusowych, może w mniejszym stopniu, ale również choroby wirusowe w polskich winnicach z materiałem szkółkarskim zostały dowiezione, przywiezione.
Czynnikiem, który determinuje podatność winorośli na najważniejsze choroby, to takim czynnikiem determinującym jest odmiana. Decydując się na wybór odmiany, możemy zawsze wybierać odmiany odporne lub mniej podatne na patogeny grzybowe. Będzie to miało z pewnością istotny wpływ na ograniczenie występowania i nasilenia chorób. W konsekwencji ochrona takich odmian może być mniej intensywna. W Polsce w ostatnich latach obserwujemy zdecydowanie większe zainteresowanie odmianami wywodzącymi się od gatunku Vitis vinifera, czyli winorośli szlachetnej. Niewątpliwie te odmiany wymagają takiej pieczołowitej ochrony, ponieważ z reguły one są bardziej podatne na choroby grzybowe niż odmiany mieszańcowe. Ale dla przykładu chciałabym pokazać, na zdjęciach znajduje się odmiana Savinier Gris. Jest to odmiana, która jest uznawana za odmianę mało podatną na patogeny grzybowe. To zdjęcie zostało zrobione w jednym z krajów europejskich w ubiegłym sezonie i odporność czy ta podatność Savinier Gris została przełamana przez mączniaka, zarówno rzekomego, jak i prawdziwego. Generalnie, jeżeli w jednej kwaterze, w jednej winnicy uprawiamy odmiany podatne i mniej podatne na patogeny grzybowe, musimy się liczyć z tym, że z biegiem czasu. ochrona odmian niewrażliwych na te choroby będzie również wymagana.
Takim czynnikiem, który decyduje o tym, czy dana odmiana jest podatna, wymaga większej ochrony, ta ochrona powinna być częstsza, to na pewno też czynnikiem jest budowa samego grona, czyli tych organów generatywnych. Niewątpliwie uzależnione jest to od szczepu, jaki uprawiamy. Z pewnością grona, których kwiatostany charakteryzują się długą szypułką, są rozluźnione, a następnie po zawiązaniu jagody nie są zbite, są luźno osadzone w gronie. Ochrona taka będzie zdecydowanie łatwiejsza niż w przypadku odmian o gronach mocno zbitych. Dotyczy to przede wszystkim szarej pleśni, ale nie tylko.
Na ograniczenie występowania i nasilenia chorób istotny wpływ mają zabiegi agrotechniczne. To, co powiedziałam na początku, wspomniałam, że nad metodami chemicznymi powinniśmy przedłożyć zabiegi niechemiczne i na pewno do takich zabiegów zaliczymy agrotechnikę, czyli sam sposób uprawy, zabiegi, które wykonujemy w trakcie wzrostu roślin. Nawożenie, przede wszystkim dotyczy to dawek azotu, następnie nawadnianie. Nawadnianie czy chociażby fertygacja, czyli podanie bezpośrednio czy w obrębie rośliny roztworu ze składnikami pokarmowymi. To jest też kwestia dyskusyjna, czy to nawadnianie jest wymagane w naszym kraju. Z pewnością na glebach jakichś suchszych, przepuszczalnych, o wyższej klasie bonitacyjnej, tak. Ale na glebach pierwszej, drugiej, trzeciej klasy bonitacyjnej uważam, z doświadczenia, że nawadnianie jest zbędne.
Do takich zabiegów agrotechnicznych, które ograniczają czy też będą ograniczały porażenie patogenami grzybowymi i z pewnością będą też ułatwiały sam zabieg ochrony, należy prześwietlanie i formowanie szpalerów w winorośli. Generalnie ograniczanie liczby pędów latorośli owocujących, nieowocujących, to w zależności od systemu, od formy prowadzenia, jaką mamy i tak dalej. Redukcja liści w okresie jesiennym, to jest kwestia też dyskusyjna, czy te liście w strefie owoconośnej, w strefie gron powinniśmy usuwać. Są zwolennicy, są przeciwnicy. Ma to też wpływ na jakość dźwina, ale generalnie z punktu widzenia takiego ochroniarskiego, zapobiegającego czy też ograniczającego rozwój patogenów, na pewno jest to pożądane. Z tego względu, że w naszej strefie klimatycznej nasze jesienie charakteryzują się… przede wszystkim występują mgły, szarugi, deszcz i ta wilgotność będzie sprzyjała rozwojowi pleśni, nie tylko szarej pleśni, ale i również zgniliznom różnego rodzaju. Stosując racjonalną agrotechnikę, możemy skutecznie ograniczać lub eliminować źródło niektórych agrofagów, patogenów w winnicy. W konsekwencji będzie to korzystnie wpływało, będzie to przekładało się na mniejszą liczbę zabiegów środkami ochrony roślin.
Decydującą rolę w skuteczności zabiegów odgrywa dobór czy wybór odpowiedniego preparatu. To też jest bardzo istotne. Ten preparat powinien być dostosowany do fazy rozwojowej rośliny, a także do stadium choroby, warunków pogodowych, terminu i stosowania oraz techniki, w tym sprawność opryskiwacza. To są takie elementy, które mają istotny wpływ na efektywność skuteczności naszego zabiegu, zasadności. Przede wszystkim powinniśmy czytać etykiety naszych preparatów, które są wykorzystywane do ochrony, ponieważ są te preparaty, które działają w różnym spektrum temperatur. Są to preparaty, które stosujemy na konkretne stadia rozwojowe.
Będę mówiła o przędziorkach. To jest bardzo istotne, żeby zastosować preparat, który będzie działał na stadia, które dominują w danym momencie. Winogrodnik powinien znać etiologię, znać szkodniki, umieć je rozpoznać i szybko zareagować, stosując dany konkretny, ściśle określony preparat, najlepszy do danej fazy czy do danej sytuacji w danym miejscu.
Proszę państwa, rozwój najgroźniejszych patogenów w bardzo dużym stopniu skorelowany jest przez czynniki pogodowe, przez temperaturę, opady i czas. To są te trzy czynniki, które mają istotny wpływ na szybkość rozwoju tych objawów, które my możemy zaobserwować, na to jak szybko dochodzi do infekcji i tak dalej.
I takie dwa patogeny, jak mączniak rzekomy i szara pleśń, to są choroby, które potrzebują wysokiej temperatury i wysokiej wilgotności po to, żeby się rozwinęły i doszło do infekcji. Mączniak rzekomy, mączniak prawdziwy jest z kolei takim patogenem, któremu wilgotność nie jest aż tak bardzo potrzebna do tego, żeby móc się rozwinąć. Te temperatury, które tutaj zostały wymienione, to są w granicach 20 stopni Celsjusza. To są temperatury optymalne dla rozwoju tych trzech patogenów. Oczywiście na późniejszych slajdach przedstawię, że w niższych temperaturach również świetnie te patogeny się rozwijają.
I pierwszy patogen to jest mączniak rzekomy. Jest to taki patogen, który w roku ubiegłym przysporzył wielu problemów w polskich winnicach. Patogen, który powszechnie występuje w szkółkach winorośli, ale jednak w roku ubiegłym również miał miejsce i występował dość intensywnie, mocno zależnie od lokalizacji w polskich winnicach. To jest taki patogen, który generalnie infekuje wszystkie nadziemne elementy. Czyli im młodsze, tym szybciej i łatwiej są przez grzybnie tego patogena penetrowane.
W pierwszej kolejności po infekcji, która następuje, taki objaw etiologiczny, czyli objaw, który widzimy, ma miejsce po 7-10 dniach od inkubacji. Czyli od momentu infekcji ten patogen potrzebuje 7-10 dni, po to, żeby móc dać objawy wizualne dla nas, które możemy zaobserwować. Najczęściej te pierwsze objawy mają miejsce, czy występują na najmłodszych liściach. To są te objawy, które państwo widzicie na zdjęciach. To są w pierwszej kolejności takie żółte, tłuste, w świetle prześwitujące plamy. Następnie te plamy tłuste, występujące na wierzchniej stronie liścia, od strony spodni przybierają taki biały, mączysty, kutnerowaty nalot. Ten nalot będzie świadczył już o masowym występowaniu trzonków sporangialnych sprawcy mączniaka rzekomego.
W momencie, kiedy zaobserwujemy pierwsze objawy etiologiczne, to jest już ten ostatni dzwonek na to, żeby zastosować zabiegi interwencyjne. O tym jeszcze będę mówiła później, ponieważ naszym celem jest niedoprowadzenie do objawów, do zaobserwowania objawów, o których wcześniej mówiłam. To jest zabieg interwencyjny w momencie pojawienia się już pierwszych plam w celu zatrzymania choroby. Tak wygląda w przypadku najmłodszych liści, najmłodszych często, jeżeli mączniak infekuje, infekcje wtórne mamy, te objawy występują w tej szczytowej części latorośli. W przypadku liści starszych, te, które są zdecydowanie skórzaste, grubsze, mączniak również infekuje, ale te plamy mączniaka rzekomego są najbardziej wyraźne w obrębie zewnętrznej tkanki liściowej. I one są w przypadku starszych liści bardziej nieregularne, często kanciaste. To są takie nekrotyczne plamy. Mączniak, jeśli ta presja tego patogenu jest bardzo duża, może to doprowadzić do zamierania, do powstawania nekrotycznych plam właśnie po tych infekcjach. Mogą te plamy z biegiem czasu kruszeć. Może ta infekcja doprowadzić również do zrzucenia liści. To jest bardzo niekorzystne zjawisko. Generalnie kondycja liści jest bardzo istotna, zwłaszcza w naszej szerokości geograficznej, ponieważ to jest organ asymilujący i generalnie on jest potrzebny roślinie po to, żeby w odpowiednim czasie, terminie nasze owoce osiągnęły dobre, przyzwoite parametry jakościowe pod kątem wyrobu wina. To jest odmiana jedna z bardziej podatniejszych na mączniaka rzekomego. To jest sezon ubiegłoroczny i widzimy, że pędy, ale liście i młodsze, i starsze zostały zainfekowane przez właśnie mączniaka rzekomego. Też możemy to zaobserwować, że w pierwszej kolejności patogen ten infekuje jak najmłodsze tkanki zielone. To widać na tych liściach najmłodszych, które już są mocno zdeformowane, powyginane, one z pewnością skruszają i opadną. Na liściach starszych również występują plamy, ale one nie są w takim nasileniu jak na liściach młodych. Te liście, które zostały porażone w trakcie sezonu wegetacyjnego, po opadnięciu zostają w winnicy. Często one są skoszone, rozdrobnione i to jest potencjalne źródło infekcji pierwotnych na następny sezon. Ten patogen zimuje w postaci oospor, czyli takich zarodników przetrwalnikowych na opadłych liściach, również na gronach, które selekcjonujemy w trakcie zbioru. To dotyczy tych trzech patogenów grzybowych, nie tylko mączniaka rzekomego, ale na przykład botrytis. Często wykonujemy selekcję na miejscu w winnicy, zbierając, pracownicy wyrzucają grona porażone na glebę w sąsiedztwie naszych uprawianych roślin. To jest olbrzymie potencjalne źródło infekcji na sezon kolejny.
W przypadku mączniaka rzekomego, objawy etiologiczne na liściach są chyba najbardziej rozpoznawalne i takie jednoznaczne, ale również patogen ten może infekować kwiatostany i młode grona. Ta początkowa faza rozwojowa kwiatostanów, co widać na tym zdjęciu po lewej stronie jest… te kwiatostany są bardzo podatne na porażenie. Te infekcje są bardzo niebezpieczne. Generalnie czas najbardziej krytyczny dla infekcji na mączniaka rzekomego ma miejsce od kwitnienia, od fazy kwitnienia do jagód wielkości ziaren grochu. Wówczas występują czy mają miejsce tak zwane infekcje pierwotne. Czyli ten okres okołokwitnieniowy i tuż po kwitnieniu jest bardzo ważny. Jeśli mączniak rzekomy występuje w dużym nasileniu, może być to przyczyna zniszczenia całych kwiatostanów i jagód. Ta presja jest bardzo duża do okresu około dwóch tygodni po kwitnieniu. Jeśli dochodzi do zainfekowania kwiatostanów czy zawiązków, to zależy od fazy rozwojowej, ale i kwiatostan może być również bardzo mocno zainfekowany. To takim oznakiem etiologicznym, widocznym dla nas są właśnie takie kwiatostany, a w zasadzie grona, a w zasadzie wiechy, pokryte taką białą pilśnią, białym mączystym nalotem, ale to już świadczy, taka faza, taki objaw, ta faza świadczy o tym, że to jest już zarodnikująca grzybnia. Z wiekiem jagody w trakcie sezonu wegetacyjnego oczywiście nabierają silnej i trwałej odporności na mączniaka rzekomego, ale same jagody. Bardzo też ważna jest obserwacja samych szypułek, ponieważ podatność szypułek na infekcje pierwotne, bo mówimy o tym okresie okołokwitnieniowym, ta podatność trwa nawet do sześciu tygodni po kwitnieniu. Czasem zdarzyć się może tak, że zainfekowane mamy szypułki, na których osadzone są jagody i dopiero objawy takiego stanu rzeczy będziemy widzieli w późniejszym okresie sezonu wegetacyjnego, ponieważ jagody nie będą się rozwijały, będą zasychały dlatego, że szypułki były zainfekowane mączniakiem prawdziwym. Koniec lata, wczesna wiosna to jest potencjalny czas na infekcję jagód. Porażone jagody nie miękną, są matowe, ciemnobrązowe, purpurowe, ulegają pomarszczeniu, zamierają, nigdy nie dojrzewają, nigdy nie osiągną dobrych parametrów jakościowych.
W jaki sposób możemy chronić, walczyć z mączniakiem rzekomym? Tak, jak wspominałam, ten okres okołokwitnieniowy, okres kwitnienia i bezpośrednio po nim jest najbardziej niebezpiecznym właśnie z punktu widzenia mączniaka rzekomego. Bardzo ważna jest ochrona winorośli w okresie bezpośrednio poprzedzającym kwitnienie do około trzech tygodni po kwitnieniu. Od okresu przed rozwinięciem kwiatów do około trzech tygodni po kwitnieniu.
W przypadku mączniaka rzekomego, który poraża głównie liście, zarodniki grzyba czy też infekcje pierwotne mają miejsce przez aparaty szparkowe. Tak, jak widzieliśmy na tych zdjęciach wcześniejszych, objawy występują na części spodniej i wierzchni liścia. Również te aparaty na wierzchni, jak i spodniej stronie liścia są atakowane. Dlatego w przypadku mączniaka rzekomego, ale i nie tylko, innych również, nie będę tego poruszała szerzej.
Ważna jest technika zabiegu. Użycie dpowiedniej ilości cieczy roboczej, ale i również odpowiednich rozpylaczy, po to, żeby bardzo dobrze pokryć blaszki liściowe, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, z góry i z dołu. To też będzie miało kolosalny wpływ na efektywność i zasadność naszych zabiegów ochrony. Mączniak rzekomy silnie rozprzestrzenia się w okresie wilgotnej, deszczowej pogody. Optymalna temperatura rozwoju, tak jak wcześniej wspominaliśmy, około 20 stopni Celsjusza, ale to nie znaczy, że przy 10, 11, 12 stopni ten patogen nie będzie się rozwijał.
Jak wygląda ochrona? Przede wszystkim od fazy wydłużania kwiatostanów, czyli w momencie, kiedy mamy od 6 do 7 liści, czyli te pędy długości około 10 centymetrów, do osiągnięcia przez jagody wielkości ziarna grochu. Warunki właściwe do rozwoju infekcji pierwotnych, to jest co najmniej 10 milimetrów opadu, temperatura 10 stopni Celsjusza przez 24 godziny. To, co wcześniej wspominałam, te temperatury o wartościach około 20 stopni, to są optymalne, ale to nie znaczy, że w niższych się też nie rozwija. Ważne jest zwilżenie, czyli ta obecność wody i tej temperatury co najmniej 10 stopni przez co najmniej dobę.
Ochronę możemy podzielić tak jakby na dwie strategie. Po pierwsze profilaktyczna ochrona. To jest ochrona, która zapobiega infekcjom. To jest taka ochrona oparta na preparatach kontaktownych. Preparaty kontaktowe nie przemieszczają się w tkance zielonej, w liściach. Ważne jest, żeby kontaktowe preparaty pokryły dokładnie, tworzyły filtr wodny tego roztworu, który nanosimy na tkance liściowej, zarówno na części wierzchniej, jak i spodniej. Tak jak wspominałam, rozpoczynamy ochronę profilaktyczną, zapobiegawczą. Wówczas, gdy liście osiągają te pięć… pędy osiągają, mają 5-7 liści i ochronę przeprowadzamy systematycznie co 10-14 dni w okresie od fazy poprzedzającej kwitnienie do fazy, gdy jagody osiągną wielkość co najmniej grochu.
W późniejszym okresie co 7 dni, ale tutaj ta ochrona profilaktyczna co 7-10 dni, to jest taka rozpiętość niewielka, ale z pewnością, jeżeli będziemy odnotowywali, obserwowali bardzo istotny przyrost tkanki zielonej, to warto pamiętać o tym, że preparaty w strategii profilaktycznej to preparaty kontaktowe. One nie… czyli nowe przyrosty, nowe najmłodsze liście, te najbardziej podatne na tego patogena, są niechronione, ponieważ nie są zabezpieczone. Jeżeli mamy intensywny przyrost, czyli mamy wysoką temperaturę i wysoką wilgotność, wtedy intensywny jest przyrost.
Też jest jedna bardzo istotna kwestia, a mianowicie taka, że preparaty kontaktowe znajdują się na powierzchni liścia i w momencie, kiedy ma miejsce opad rzędu 15-20 milimetrów, preparaty najczęściej zostają zmyte. W przypadku gwałtownego opadu burzowego, 15 milimetrów wystarczy do tego, aby preparat kontaktowy został zmyty z rośliny i wówczas trzeba zastosować kolejny zabieg.
Preparaty kontaktowe polecane są do ochrony profilaktycznej. Tutaj wymieniłam substancje czynne. Nie wszystkie z nich mają rejestrację w Polsce, ale w krajach typowo winniczych są stosowane. To są preparaty przede wszystkim miedziowe, na których opieramy ochronę przed mączniakiem rzekomym. To jest folpet, mankozep, który nie ma rejestracji i kaptan.
Druga strategia ochrony to jest strategia oparta na działaniu interwencyjnym. To są preparaty, które wykazują tak zwane działanie lecznicze. Stosujemy te preparaty interwencyjnie, czyli po momencie, kiedy dochodzi do infekcji, ale warto pamiętać, należy to pamiętać, że pierwszy objaw, który obserwujemy, etiologiczny objaw na liściach jest widoczny 7-10 dni po infekcji. Czas inkubacji tego patogena jest bardzo długi. My z preparatami interwencyjnymi… powinniśmy je zastosować, wejść w ochronę tuż po infekcji. Często ta ochrona wyniszczająca już w momencie, kiedy widzimy objawy na tkance zielonej, może być trudna. Te preparaty wykorzystywane do ochrony interwencyjnej różnią się w zależności od składu, różnym okresem działania po infekcji. Musimy to uwzględnić, ponieważ są preparaty, których to działanie lecznicze, działające wstecz do godzin, dni po infekcji, jest bardzo różne w zależności od zastosowanej substancji czynnej danego preparatu.
Zastosowanie czy też ograniczenie infekcji pierwotnej, bo ta infekcja pierwotna w tym okresie okołokwitnieniowym ma najczęściej miejsce, za pomocą programu czy tej strategii interwencyjnej i przesunięcie terminu infekcji wtórnej nie daje pełnej gwarancji ochrony. Z tego względu, że niejednokrotnie jesteśmy w stanie przeoczyć ten termin, czas infekcji pierwotnej i po prostu te zastosowane przez nas preparaty często nie są w stanie wykazać tego działania leczniczego już w tak zaawansowanym rozwoju po tym terminie infekcji pierwotnej.
Tutaj mamy preparaty, które możemy wykorzystywać do walki z mączniakiem rzekomym. Są to preparaty, które są dostępne, są zarejestrowane. Są to preparaty chemiczne, są to ekstrakty roślinne. Mamy preparaty nieklasyfikowane, ale wcześniej, tak jak wspominałam, mamy grupę preparatów, która jest oparta na... To są preparaty miedziowe, oparte są na miedzi, czy to jest wodorotlenek, tlenochlorek miedzi, czy też tlenek miedzi, trójzasadowy siarczan miedzi. To są preparaty kontaktowe, które działają powierzchniowo. Mamy też szereg preparatów, które działają wgłębnie. Również warto podkreślić, że stosowane są olejki, ekstrakty roślinne i w postaci na przykład olejku pomarańczowego mamy Limocide, który wykazuje działanie zapobiegawcze. Tych preparatów do takiej walki z mączniakiem rzekomym trochę mamy, ale nie jest to łatwe.
Kolejny patogen to jest mączniak prawdziwy. To jest patogen, który najpowszechniej występuje i jest chyba najgroźniejszym patogenem spośród chorób winorośli. Jest to choroba, która występuje corocznie, wymaga z reguły zwalczania w każdym sezonie wegetacyjnym i grzyb atakuje wszystkie zielone części rośliny. Jeżeli mamy w danym sezonie wegetacyjnym problem z mączniakiem prawdziwym, to z pewnością te problemy będą się nasilały w kolejnych sezonach wegetacyjnych. Ten mączniak, ten patogen z pewnością z nami pozostanie na dłużej. Walka nie jest z mączniakiem prawdziwym też jest możliwa, ale też wymaga takiej znajomości, schematu działania danych preparatów.
Również, tak jak w przypadku mączniaka rzekomego, okres okołokwitnieniowy, to jest taki okres, kiedy walczymy, to jest kluczowy, istotny moment w walce z mączniakiem prawdziwym. Mączniak prawdziwy może doprowadzać do spadku plonu. Grzybnia, która występuje, ma też negatywny wpływ na jakość wina. Mówi się, że infekcja zaledwie 3-6% jagód uniemożliwia produkcję wina wysokiej jakości. Mączniak atakuje nie tylko jagody, ta grzybnia występuje taka biała mączysta nie tylko na jagodach, ale również występuje na wszystkich tych elementach, częściach zielnych. Może występować na liściach i napędach, i jeśli występuje w zaawansowanym stopniu, to przede wszystkim ogranicza wzrost i ogranicza drewnienie. Zmniejsza mrozoodporność. To są te czynniki, to są takie objawy bardzo niebezpieczne. Nie można doprowadzić do takiego stanu naszych roślin, ponieważ to bardzo się niekorzystnie odbije na mrozoodporności, na przeżywalności wręcz tych naszych roślin.
Tak jak mączniak rzekomy, prawdziwy atakuje zarówno dolną, jak i górną stronę liścia. W początkowej fazie rozwoju na górnej stronie blaszek liściowych pojawiają się małe, chlorytyczne plamy, na których rozwija się z czasem taki biało-szary nalot grzybni i zarodników. To, co państwo widzicie na tych zdjęciach, taki biały, mączysty, równo rozłożony można powiedzieć nalot na wierzchniej stronie liści. Jeżeli ten nalot występuje w takim dużym zaawansowaniu i wszystkie nasze liście są pokryte tym nalotem grzybni, to to już jest taki znak, że to jest bardzo zaawansowany stopień rozwoju choroby. Ochrona na tym etapie jest mega trudna i efektywność ochrony jest też bardzo ograniczona. Nigdy nie dopuszczamy… dlatego ta znajomość agrofagów, lustracje, monitoring powinny być przeprowadzane systematycznie. W winnicy powinniśmy być obecni co kilka dni. To nie jest tak, że te choroby rozwijają się wolno. W momencie, kiedy mają optymalne warunki do rozwoju, to te objawy momentalnie się też mogą pojawić na naszych roślinach. Tak że ta lustracja, obecność na co dzień ma też istotne znaczenie. Czyli te liście i pędy mogą być przez mączniaka prawdziwego porażane. Porażaniu ulegają również młode pędy, na których pojawiają się ciemnobrązowe plamy, które z czasem osiągają czerwono-brązowy kolor. Kwiaty mogą ulec porażeniu. Prowadzi to do słabego zawiązywania owoców w gronie. I coś, co jest bardzo niebezpieczne, a mianowicie młode grona. Tuż po kwitnieniu infekcja może doprowadzić do silnego pogorszenia, może do silnego porażenia, a w konsekwencji to może mieć wpływ na jakość, ilość plonu w wyniku zasychania i opadania całych gron. Zainfekowane jagody, których skórka, tak jak widzimy tutaj na tych zdjęciach, zostaje pokryta grzybnią, ona przyhamowuje wzrost. Nie notujemy tutaj wzrostu, przyrostu tych jagód, jeśli chodzi o skórkę, ale miąższ rozrasta się. Najczęściej doprowadza to do pękania takich jagód. To jest też doskonałe źródło, miejsce do tego, żeby zostało zainfekowane przez Botrytis, czyli przez szarą pleśń.
Tutaj widzimy już w późniejszym okresie wzrostu jagody, które po lewej stronie w fazie zielonego groszku, widzimy, że jagody, które były wcześniej porażone, nie przyrastały, zahamowanie wzrostu ma miejsce, a te, które w późniejszym okresie po prostu popękały. No i takie ekstremum po prawej stronie są takie również, to jest zdjęcie z polskiej winnicy. To też ma miejsce, cała szypułka porażona grzybnią, tym białym mączystym nalotem, takich jagód, takich gron nie możemy wykorzystywać do produkcji wina.
W przypadku odmian o czerwonym zabarwieniu owoców notuje się słabsze wybarwienie, mniejsza produkcja antocyjanu. Tutaj też takie te zdjęcia, które pokazują ekstremalny stopień porażenia, popękane w zupełności, w całości pokryte nalotem grzybni. Wraz z wiekiem roślin rośnie odporność na porażenie liści i jagód.
Grona winorośli są wrażliwe na infekcje do momentu, gdy osiągną zawartość cukru około 8 Brixu. Ale gdy grona były wcześniej zainfekowane, to produkcja zarodników może mieć miejsce aż do osiągnięcia przez nie 15% Brixów. Czyli ten czas od 8. do 15. teoretycznie jest takim spokojnym czasem na to, że te infekcje nie mają miejsca pod warunkiem, że nie mamy tych grzybni infekujących. Ogonki liściowe, osie kwiatostanowe, szypułki są wrażliwe przez cały sezon. Tak że ta ochrona też musi być racj