ROLNICTWO

OCHRONA ROŚLIN

30.03.2021

Adiuwanty 
– środki wspomagające ochronę roślin

P. Rekas

Bez wątpienia jednym z najlepszych sposobów na zwiększenie efektywności środków ochrony roślin jest stosowanie preparatów wspomagających, tzw. adiuwantów. Na pytania o ich specyfikę, zalety i kryteria wyboru odpowiada inż. Adam Paradowski, autor książki „Adiuwanty – środki wspomagające ochronę roślin”. Justyna Pacześna-Mikurenda
Agrosimex
Adam Paradowski, autor książki „Adiuwanty
– środki wspomagające ochronę roślin" Najważniejszą korzyścią, wynikającą ze stosowania adiuwantów, jest zwiększenie skuteczności środków ochrony roślin. Znaczenie i popularność tych preparatów w rolnictwie nieustannie rosną. Zużycie adiuwantów zwiększa się z roku na rok. Dlaczego? Doradca Rolniczy: Dlaczego adiuwanty są ważnym elementem w strategiach ochrony plantacji? Adam Paradowski: Jakikolwiek byłby ich profil działania, w końcowym efekcie jest to wymiar ekonomiczny. Najprostszy przykład to możliwość obniżenia podstawowej dawki stosowanego produktu. Wartość niezastosowanej części dawki jest zawsze wyższa od kosztu aplikowanego adiuwantu, który rekompensuje jej obniżenie. Drugi aspekt to ograniczanie strat. Zalicza się tu spowodowanie większej rozpuszczalności substancji czynnej, zapobieganie znoszeniu, eliminację tzw. depozytu, czyli szybkiego odparowania wody, i pozostanie substancji czynnej (przeważnie w formie wykrystalizowanej) na powierzchni liścia. Uzupełnieniem jest wiele produktów trudnych do ujęcia w analizie finansowej. Należą do nich adiuwanty myjące, działające antykorozyjnie na części opryskiwacza, czy zapobiegające powstawaniu piany. A to tylko kilka podstawowych zalet i efektów, jakie uzyskujemy z łącznego zabiegu. D.R.: Na rynku jest coraz więcej produktów. Czym rolnicy powinni się kierować, wybierając adiuwant? A.P.: Tu na wstępie należy dokonać podstawowego podziału adiuwantów na aktywujące i modyfikujące. Pierwsze w sposób bezpośredni zwiększają aktywność środków ochrony roślin przez szybsze i całkowite wnikanie substancji czynnej do rośliny zwalczanej, np. w formie długotrwałego zwilżenia blaszki liściowej, spowalniania szybkiego jej wysychania. Zadanie drugich jest podobne, ale polega na stworzeniu odpowiednich warunków w strefie fizycznego zachowania się cieczy użytkowej. Należy tu wymienić takie podstawowe czynniki, jak zapobieganie powstawaniu piany, regulacja pH cieczy użytkowej, eliminacja procesu znoszenia. Czasami podczas zabiegu należy uwzględnić kilka czynników. W praktyce nie zaleca się łączenia kilku adiuwantów. W takich przypadkach należy zwrócić uwagę na możliwość wykorzystania adiuwantów wielofunkcyjnych. D.R.: Czy jest jeden uniwersalny adiuwant? A.P.: Nie ma takiego. Wynika to ze sposobu aplikacji tych preparatów. Przykładem jest chociażby nowa linia adiuwantów doglebowych. Nie mogą one wpływać na sprawność przenikania cieczy użytkowej przez powierzchnię blaszki liściowej, a tradycyjne adiuwanty nalistne nie wpływają na aktywność preparatów doglebowych. Zagadnienie należy rozpatrywać pod kątem konkretnego zabiegu. Przykładowo nie ma sensu stosować kondycjonerów, jeżeli gospodarstwo dysponuje dostępem do wody zapewniającej optymalną rozpuszczalność substancji czynnej. Niemniej należy brać pod uwagę nową grupę wspomnianych już adiuwantów wielofunkcyjnych, łączących cechy preparatów aktywujących i modyfikujących. Tego typu adiuwanty, nazywane także wielozadaniowymi lub wielokierunkowymi, nie są uniwersalne, różnią się między sobą i powinny być dobierane do specyficznych warunków zabiegu.
Producenci biopreparatów coraz bardziej przywiązują wagę do wszelkiego rodzaju dodatków aktywujących w sposób bezpośredni i pośredni działanie substancji czynnych. Dzięki temu paleta adiuwantów się rozszerza.
D.R.: Jakie typy adiuwantów w optymalny sposób wpływają na obniżenie napięcia powierzchniowego? A.P.: Pierwsze adiuwanty to właśnie środki obniżające napięcie powierzchniowe. Jest ich najwięcej. Przede wszystkim są reprezentowane przez surfaktanty, czyli związki powierzchniowo czynne. Ich podstawową cechą jest równoczesna możliwość rozpuszczania się w wodzie i tłuszczach. W praktyce pozwala to na wstępne rozpuszczenie ich w cieczy opryskowej, a naniesione na powierzchnię liści rozpuszczają kutikulę i woski, które z punktu widzenia chemii są tłuszczami. Ten prosty mechanizm pozwala na optymalne przemieszczenie się substancji czynnej w głąb tkanek roślin. Ciągle prowadzone badania mają za zadanie znalezienie wśród surfaktantów tych optymalnie działających. Między innymi taką cechą charakteryzują się adiuwanty aktywujące na bazie silikonu. Ich podstawową zaletą jest nawet kilkudziesięciokrotne obniżanie napięcia powierzchniowego cieczy, co powoduje rozpłynięcie się kropli cieczy opryskowej na znacznej powierzchni roślin, głównie ich liści. Dzięki zdolnościom rozprzestrzeniania się umożliwiają dotarcie cieczy roboczej w miejsca bezpośrednio nieopryskane, jak spodnie i zwinięte strony liścia. Surfaktanty na bazie silikonu można stosować łącznie z akarycydami, fungicydami, herbicydami, insektycydami oraz nawozami dolistnymi. D.R.: Przy zabiegach herbicydami doglebowymi ważne jest, by preparat długo działał i nie został wmyty w głąb gleby. Czy są adiuwanty „wyspecjalizowane” do tego typu zabiegów? A.P.: Takie działanie reprezentują wieloskładnikowe adiuwanty aktywujące. Nie należy ich mylić z wielofunkcyjnymi, chociaż w ich składzie znajduje się kilka związków, na przykład olej parafinowy, etoksylowany alkohol i kwasy tłuszczowe. Tego typu kompozycja zwiększa wiązanie się substancji czynnych z cząsteczkami gleby, co poprawia skuteczność zwalczania chwastów, także w warunkach okresowej suszy, oraz wydłuża działanie herbicydów doglebowych, zawierających substancje czynne, takie jak chlomazon, diflufenikan, metazachlor, pendimetalina, metamitron czy metrybuzyna. Poprawia przyleganie cieczy użytkowej do powierzchni gleby. Herbicyd pozostaje w wierzchniej warstwie gleby. Nie przemieszcza się głębiej niż na mniej więcej 5 centymetrów, skutecznie niszcząc w tej warstwie kiełkujące chwasty. Zapobiegając przemieszczaniu się herbicydu w głąb gleby, dodatkowo obniża lub nawet niweluje całkowicie ryzyko wystąpienia fitotoksyczności w stosunku do rośliny uprawnej. D.R.: Jakie są inne, mniej znane sposoby działania adiuwantów, które w przyszłości mogą być przydatne w produkcji roślinnej? A.P.: Producenci biopreparatów coraz bardziej przywiązują wagę do wszelkiego rodzaju dodatków aktywujących w sposób bezpośredni i pośredni działanie substancji czynnych. Dzięki temu paleta adiuwantów się rozszerza. Dołączyły do nich kondycjonery wody, środki antypieniące, antykorozyjne, myjące i wspomniane adiuwanty doglebowe. Te ostatnie stają się coraz bardziej popularne, zwłaszcza że ich działanie jest modernizowane. Najnowsze, będące mieszaniną niejonowych surfaktantów, poprawiają uwilgotnienie gleby lub podłoża. Zwiększają dostępność wody w strefie korzeniowej, a w rezultacie przyczyniają się do lepszego pobierania składników pokarmowych i obniżenia poziomu stresów abiotycznych w roślinie. Zmniejszają napięcie powierzchniowe wody, umożliwiając jej szybsze i głębsze wnikanie w profil oraz łatwiejsze rozprzestrzenianie się w strefie korzeniowej rośliny. Ograniczają straty spowodowane spływem powierzchniowym i odparowywaniem. Tego typu adiuwanty mogą być stosowane w polu i pod osłonami do podlewania upraw oraz z nawozami rozpuszczalnymi w wodzie w rolnictwie, sadownictwie, warzywnictwie i w uprawach ozdobnych, włącznie z trawnikami. Z punktu widzenia ochrony roślin ich zaletą jest całkowita biodegradowalność.
D.R.: Są grupy produktów, do których nie jest wskazany adiuwant? Co poleca Pan dla związków giberelinowych, proheksadionu wapnia, benzyloadenin? A.P.: Rozpatrując adiuwanty jako dodatki głównie do środków ochrony roślin, należy uwzględnić przede wszystkim ich formy użytkowe. Grupa preparatów produkowanych w formulacji OD na ogół nie wymaga mieszania ze wspomagaczami, a nawet nie jest to wskazane, ponieważ mają je wbudowane w produkt. Co prawda istnieją teorie, że adiuwantów nie można przedawkować, ale to tylko teorie. Adiuwanty to produkty o coraz bardziej precyzyjnym składzie i budowie, a tym samym działaniu, dlatego używane w sposób niekontrolowany mogą spowodować trudne do przewidzenia reakcje. Benzyloadenina, proheksadion wapnia i gibereliny to związki typu regulatorów wzrostu zalecanych w sadownictwie. Podobny problem stanowią typowe retardanty stosowane w rzepaku i zbożach. Wszystkie należą do grupy preparatów, które w sposób bezpośredni ingerują we wzrost i rozwój rośliny chronionej. Ich niekontrolowane zastosowanie łącznie z adiuwantem może rzeczywiście spotęgować działanie i zakłócić wzrost i rozwój rośliny. Są prowadzone wstępne badania, polegające na produkcji preparatów w formie użytkowej SE. Pozwala ona na niezależne działanie komponentu dodanego, ale to dopiero początki badań... Należy być bardzo ostrożnym! Pewnym mankamentem adiuwantów jest brak ich rejestracji, czy chociażby zalegalizowanego wykazu. Obligatoryjne stosowanie adiuwantów wynika jedynie z treści etykiet środków ochrony roślin, w których wymienione są jako konieczne lub wskazane do łącznego stosowania. W pozostałych przypadkach należy korzystać z propozycji uznanych producentów i dystrybutorów, oferujących sprawdzone i bezpieczne w użyciu adiuwanty.

Warto przeczytać!

Agrosimex
„Adiuwanty – środki wspomagające ochronę roślin” to poradnik agrotechniczny z serii APRA Doradza. Adam Paradowski w prosty i praktyczny sposób przybliża kwestię stosowania adiuwantów. W książce można znaleźć odpowiedzi na wiele pytań dotyczących wspomagaczy, m.in.:
  • W jakim celu stosuje się adiuwanty?
  • 
Jak stosować adiuwanty, aby uzyskać optymalne efekty ochrony roślin?
  • Jaka jest klasyfikacja adiuwantów i co je wyróżnia?
Tytuł: Adiuwanty – środki wspomagające ochronę roślin Autor: Adam Paradowski Wydawca, rok wydania: Apra, 2020 Liczba stron: 120 Oprawa i wymiary: miękka, 170 x 240 mm ISBN: 978-83-954732-2-7
linkedin Placeholder facebook Placeholder twitter Placeholder